Autor: Ewa Stec
Ewa Stec ma w swoim dorobku już trzy książki, jednak KMS rozpoczęło znajomość z jej twórczością i myślę, że na tej książce się nie skończy. Lubię takie lekkie czytadła dla kobiet z nutą romansu i kryminału. Są one świetnymi przerywnikami między ambitnymi pozycjami.
Beata zmartwiona niezmieniającym się panieństwem jej córki postanawia działać i dołącza do Klubu Matek Swatek, który w profesjonalny sposób organizuje przypadkowe spotkania córek/synów z potencjalnymi kandydat(k)ami na męża/żonę. Ania w tym czasie przeprowadza się do nowego mieszkania, gdzie poznaje dwóch przystojnych mężczyzn, którzy są nią wyraźnie zainteresowani, ale też podejrzani. Działania KMS kierują się więc w stronę wyjaśnienia spraw tych panów i zapewnienia bezpieczeństwa Ani.
Może wątek kryminalny w tej książce, nie czyni z niej dobrego kryminału, ale z pewnością urozmaica romantyczne zamiary bohaterów. Czytałam już wiele recenzji na temat tej książki, również na temat jej humoru. Zdania na ten temat były podzielone. Jednak ja przyznam się szczerze, że nie pamiętam kiedy tak się uśmiałam przy książce (przynajmniej na jej pierwszej połowie), aż mama z sąsiedniego pokoju zaniepokojona zapytała czy ja się śmieję czy płaczę. A ja czasami wręcz płakałam ze śmiechu, co bardzo mi poprawiło naprawdę fatalny nastrój. Humor z tej książki wręcz tryskał swoją trafnością.
Fabuła ciekawie rozegrana, nierzadko zabawna, na poprawę humoru świetna. Wiem gdzie szukać przyjemnej lektury na rozerwanie się po trudnych chwilach. Mam nadzieję, że pozostałe dwie książki Ewy Stec dostarczą mi podobnej rozrywki.
Ocena: 5/6
Pozostałe dwie pozycje są równie dobre, jak nie lepsze 😀 i równie śmieszne 😉
Zapowiada się ciekawie, więc przeczytam.
Podpisuje się pod wypowiedzią Isabelle ,dwie poprzednie książki Pani Stec są wręcz cudowne .Mam nadzieję ,że „Klub matek swatek” którą kupiłam też taka będzie.