Autor: Jonathan Rogers
Opowieści z Narnii to siedmiotomowy cykl autorstwa C.S. Levisa. Trzy części z nich doczekały się już swojej ekranizacji. Moje zetknięcie z Narnią miało miejsce właśnie w kinie. Film mnie zauroczył i już wtedy słyszałam, że ta fantastyczna historia ma jakieś chrześcijańskie symbole, znaczenia. Najbardziej dostrzegłam symbol zmartwychwstania, kiedy stół, na którym zginął Aslan został złamany i pusty. Zresztą gdzieś w głębii wcześniej przeczuwałam, że tak będzie. Po zachwycie nad filmem przyszła kolej na książki. I tu pojawiły się rozczarowania, o których pisałam w recenzjach poszczególnych tomów. Kolejna ekranizacja, Księcia Kaspiana też mnie zawiodła, i tak się skończyła moje zainteresowanie tym całym cyklem.
Nie mniej jednak zaintrygowała mnie książka Rogersa, która miała rozszerzyć moją wiedzę na temat narnijskiej interpretacji chrześcijaństwa, bądź też na odwrót. Po lekturze tej książki zupełnie inaczej spojrzałam na powieści Levisa, który pisał te powieści pod kątem wiary chrześcijańskiej. To nie jest tak, że jakiś człowiek nagle zaczął doszukiwać się przenośni i symboli świata fantastycznego do Biblii. Autor pisał z pełną świadomością, kreując tak postacie i świat by odzwierciedlić działalność Boga i apostołowanie. Książka Rogersa jest przewodnikiem po książkach Levisa.
Rozdziały w książce dotyczą poszczególnych tomów, w których Rogers wyjaśnia znaczenie i misje poszczególnych bohaterów, interpretuje zachowanie Aslana i szuka nawiązań biblijnych. Dla przykładu zacytuje przytoczony fragment z książki Levisa, który bardzo mi się podobał i bez wyjaśnienia wiedziałam do którego fragmentu Ewangelii nawiązuje: „Dotknij mnie”-mówi Aslan. „Oto są moje łapy, oto mój ogon, oto moje wąsy”. Przyznam się, że nie pamiętam tego fragmentu z książki Levisa, a wtedy na pewno nie widziałam podobieństwa do objawienia się Chrystusa niewiernemu Tomaszowi.
Bardzo interesująca pozycja. Do przeczytania zachęcam tych, którzy w Opowieściach z Narnii chcą widzieć coś więcej niż powieść fantasy.
Ocena: 5/6