Na początku pandemii nie mogłam się doczekać, kiedy powstaną reportaże o naszych czasach, w stylu Zarazy Ambroziewicza czy Ołowianych dzieci Jędryki. Chwilę później półki (głównie wirtualne, bo księgarnie były zamknięte, chyba że te na poczcie) były przepełnione publikacjami o koronawirusie, epidemia się nie skończyła, a już dawno pojawili się tacy, co potrafią coś o niej […]