Bardzo lubię książki, które w przystępny, zrozumiały i przyjemny sposób poszerzają moją wiedzę. I to w zagadnieniach, którymi wcześniej specjalnie się nie interesowałam, jedynie wiedziałam, że gdzieś dany problem istnieje, ale szczegóły mnie nie interesowały. Ostatnią taką książką był album Muzeum zaginionych dzieł, dzięki któremu spojrzałam na sztukę nie tylko oczami plastyka, lecz biznesmena.
Kolejna po Samsarze… książka Tomka Michniewicza otwarła mi oczy na zjawisko nie tak dalekie od handlu i kradzieży dzieł sztuki. A mianowicie mówi o poszukiwaniu skarbów, które są takim samym nałogiem jak hazard. Niejednokrotnie mogliśmy przeczytać w Gorączce…, jak zaczniesz poszukiwać skarby, to potem nie będziesz w stanie robić nic innego. Tytułowa gorączka złota to stan, w który popada wielu poszukiwaczy skarbów i jest on bardzo niebezpieczny, bo zmienia najuczciwszego człowieka w nieuczciwego. Wtedy poszukiwanie skarbów nie jest już pasją czy celem przeżycia przygody, lecz żądzą bogactwa. Takich poszukiwaczy wystrzegają się wszyscy pasjonaci, dla których zysk z odnalezionego skarbu jest wynagrodzeniem za podjęte trudy.
Historie, jakie przedstawia nam autor, mogą wydawać się czasem niewiarygodne. Szczególnie, kiedy opisuje afrykańskie społeczeństwo, w którym powszechnymi zjawiskami są morderstwa (dokonywane takimi nieludzkimi metodami, że aż się wierzyć nie chce) dla zwykłego portfela. Broń jest tam podstawowym przedmiotem, który trzyma się przy sobie, jak u nas przykładowo torebki u kobiet. Takich niewiarygodnych (dla nas) oczywistości (dla nich) Tomek Michniewicz prezentuje więcej. Autor do Afryki wybiera się po ich cenny skarb, jakim jest kość słoniowa. To zjawisko jest bardzo przykre i trudno się dziwić, że skoro mieszkańcy danego regionu sami niszczą bogactwo biologiczne, jakie mają wokół siebie, to obcy nie są w stanie tego uszanować.
Książka Tomka Michniewicza jest opatrzona pięknymi fotografiami, które obrazują i przyjemnie urozmaicają treść. Ponadto jak w Samsarze… znajdziemy kilka „małych rozdzialików”, w którym autor objaśnia nam pewne zjawiska czy udziela podróżniczych porad. Dzięki temu książka jest przejrzysta i dość wygodnie ją się czyta. W gruncie rzeczy to wydanie książki ma duży wpływ na potencjalnego odbiorcę, czy w ogóle po nią sięgnie, a jeśli tak, to czy odbiór tej książki będzie pozytywny. I tu zarówno fotoreportaż jak i sposób wydania jest bardzo dobry, dlatego zachęcam do lektury.
Ocena: 5/6
1 thought on “Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów – Tomek Michniewicz”