Scenariusz: Karl Geurs, Ted Henning
W stumilowym lesie, gdzie mieszka Kubuś Puchatek, też obchodzą radośnie święta Bożego Narodzenia. Przed Gwiazdką przyjaciele piszą wspólnie list do św. Mikołaja. Jednak, Kubuś zapomniał napisać o tym co on by chciał dostać. Usiłuje znaleźć list, poprawić i wysłać go ponownie, jednak nie wszystko idzie tak prosto. Po kilku nieudanych peryptetiach, wiedzą, że w świętach nie ważne są prezenty, lecz obecność przyjaciół. Po świętach nadchodzi Nowy Rok, w którym nasi przyjaciele robią postanowienia, bardzo trudne te postanowienia…
Bardzo sympatyczna animacja dla dzieci. Z morałem i świątecznym klimatem. Wiem, że w dzieciństwie oglądałam Kubusia na wieczorynce, nie wiem, czy widziałam jakiś pełnometrażowy film. Postaram się to nadrobić, choćby z powodu sympatii jaką dażę ekipę ze Stumilowego Lasu. I powiem, że mimo, iż jestem trochę za duża na takie bajki, to mnie niezmiernie bawią i bardzo przyjemnie mi się je ogląda. Mimo tej dziecięcej naiwności, nie poczułam irytacji, a raczej uśmiechało mi się. Czy to ich teksty, czy zachowania… Zwłaszcza podczas ich postanowień, rozbrykany Prosiaczek, Tygrys z kamieniem obwiązanym przez jego własny ogon i wesoły Kłapouchy z szerokim uśmiechem. Były chwile pełne radości, ale też momenty smutku. Wszystko to po to, by pokazać co jest najważniejsze.
Choć wiem, że nie wszyscy rodzice lubią Kubusia Puchatka, to polecam ten film puścić w święta waszym dzieciom, by odkryły magię świąt i to co najważniejsze.
Moim zdaniem nikt nigdy nie jest za stary na bajki :)Pozdrawiam świątecznie!