Autor: Jerzy Szumski
Jeden tytuł, dwie części, jeden temat i cel, a jednak choć są kontynuacją, można potraktować jako dwie odrębne książki. Tak jak wszystkie pozostałe tomy Pana Samochodzika. Jednak lepiej czytać je razem, by być w temacie i bardziej na bieżąco. I przyznam sie, że jak kilka tygodni temu zabrałam się za Pana Samochodzika i jego czytanie mnie pochłonęło całkowicie, nie pomijając żadnych szczegółów, tak w przypadku drugiego tomu Bursztynowej Komnaty czytałam powierzchownie, niemal zapominając o szczegółach. Poza tymi, które zwią się literówki, których jest nie mało, choć w Kindżał Hasan-Beja było ich znacznie więcej.
Paweł Daniec wyrusza z siostrzenicą, w drugiej częście siostrzeńcem pana Tomasza w celu odnalezienia Bursztynowej Komnaty. Tej podróży towarzyszy pewien jasnowidz i inni fascynaci tej komnaty. Na przeszkodzie natomiast stoi dobrze znany czytelnikom Jerzy Batura. Są drobne sukcesy, ale nie dokońca rozwiązujące i dające odpowiedź czy Bursztynowa komnata istnieje, czy tak jak przewidział Rzecki została spalona.
Dodam, że bardzo podobał mi się w drugiej części ojciec Leszek, który do Pawła mówił „wasza inteligencjo” ;-). Fanom Pana Samochodzika nie muszę polecać. Innym proponuję ją jako lekturę rozluźniającą. Choć przyznam się, że na dłuższą metę trochę męczy, zwłaszcza kiedy temat przewodni i miejsce akcji się powtarza. Wówczas brakuje tej dodatkowej frajdy, jaką jest poznawanie nowego miejsca, miasteczka. A i zamiast słabych rysunków, wolałabym zdjęcia tych miejsc, w których nasi bohaterowie występują.
Podobają mi się okładki tych książek. Być może się skuszę.