Reżyseria: Matthew Vaughn
Młodego Dunstana (Ben Barnes/Nathaniel Parker) kusił świat za murem, kiedy udało mu się w końcu przechytrzyć strażnika (David Kelly), spotyka tam Unę (Kate Magowan), która przypada mu do gustu. Po tamtym spotkaniu wraca mając nadzieję na zapomnienie tamtych chwil, jednak po 9 miesiącach do jego drzwi puka strażnik z efektem tamtego spotkania. Syn Dunstana (Charlie Cox) zakochany w Victorii (Sienna Miller) obiecuje jej gwiazdkę z nieba i wyrusza po nią do królestwa za murem za pomocą prezentu od matki. Nikt się nie spodziewa, że zostanie tam na dobre i zostanie królem.
Piękny film o dobru i złu, o przebiegłości, miłości i zazdrości. Mamy tu do czynienia właściwie ze wszystkimi fantastycznymi postaciami, które występują w bajkach. Jest król i synowie, którzy walczą o koronę, Gwiazda, wiedźma trzymająca niewolnicę i trzy czarownice, które pragną odzyskać młodość. Nawet są piraci, którzy pomogą zbliżyć Gwiazdę i Tristana do siebie. No i zakochany Tristan (już samo imię mówi nam wiele), który niczym książę walczy o serce ukochanej, będąc w stanie dać jej nawet gwiazdkę z nieba. Jakie to ślepe i naiwne zauroczenie.
Zastanawiałam się, czy ten film ma zawierać elementy humorystyczne. Jak się przekonujemy, dopiero pod koniec, owszem. Najbardziej spodobały mi się duchy braci, jak poszczególnie każdy zabity do nich dochodził w takim stanie w jakim został zabity, ich żarciki i obserwacje. Zabawna była też scena z czarownicą, która ratując się przed Tristanem poruszając lalką voodoo kierowała martwym ciałem ostatniego żyjącego syna króla. Podobnie rozbawiła mnie wcześniejsza scena na statku na tle Kankanu, bardzo efektowna. Nie mogę nie wspomnieć o baśniowej scenografii, chyba najbardziej fantazyjnym elementem był statek powietrzny.
A teraz przyjrzyjmy się nieco aktorom. Kojarzę Claire Danes, która tu zagrała Gwiazdę, a znałam ją z wcześniej roli Ann w Wieczorze. Muszę przyznać, ze wstydem może, że znanego powszechnie Roberta de Niro widzę w filmie pierwszy raz. Oprócz Danes, Davida Kelly widziałam w Charlie’m i fabryka czekolady. Zaintrygowana jest Charliem Coxem, którego wydawało mi się, że znam, ale jak się okazało dopiero w tym filmie poznałam. Może się przyjrzę bliżej jego filmografii.
Nie ma tu porównań do książki Gaimana, bo jej nie czytałam. Film mi się spodobał, choć za wybitne dzieło go nie uznam. Ale ma sobie odrobinę magii, klimatu i wszystkiego co sprawia, że sens można uznać za udany i film godny polecenia.
Ocena: 8/10
Wielu bloggerów w swoich recenzjach bardzo dobrze wspomina Gwiezdny Pył. Musze jak najszybciej zdobyć i zobaczyć.