Reżyseria: Jason Fiedberg, Aaron Seltzer
Historia Julii Jones, która wreszcie poznaje swojego księcia Granta. Nim się pobiorą, poznają swoich rodziców, a Julia przy okazji poznaje byłą narzeczoną Granta- Andy, która ma w planie zniweczyć ich ślubne zamiary. Ojciec Julii, Frank nie jest zwolennikiem tego ślubu i stale proponuje jej małżeństwo z Nicky’iem.
Jason Fiedberg po raz kolejny wpadł na szalony pomysł by wyreżyserować parodię, tym razem komedii romantycznych. Choć już wcześniej miałam obawy co do parodii, po urazie po Wielkim Kinie, które okazało się totalną żenadą, to gdybym wcześniej sprawdziła, że jest reżyseruje to ten sam reżyser, to na pewno bym nie obejrzała. A obejrzałam, bo to komedie romantyczne, które lubię oglądać. Z filmu nie wiele załapałam aluzji do niektórych komedii, nie, że mało ich oglądam, ale dlatego, że nieprzypominam sobie, żebym obejrzała taką ilość seksitowskich komedii. Komediowy film to nie był, bo poczucie humoru było żenujące. A zamiast romantycznej dostałam bardzo niesmaczną. Mogłabym się przyczepić postaci, które mnie irytowały, zamiast śmieszyć, ale niech już zostaną te karykatury. Jako, że to parodia nie mam prawa czepiać się też sensowniejszej fabuły, bo tu nie chodzi przedstawienie jakieś historii, a na siłę wepchnąć maksymalną ilość komedii ostatnich lat. Przez to seansowi zostaje odebrana cała przyjemność zastąpiona niesmakiem, puszczonym pawiem (może niedosłownie, ale nie wiele brakowało) i uciekaniem gdzie popadnie, byle jak najdalej od telewizoru.
Nie, nie, nie! Odradzam stanowczo, kolejny gniot i jak tu nie mieć parodiofobii? Uwierzcie, przelizywanie się starszej pani z kotem i kot posuwający trupa babci swojej właścicielki, nie jest śmieszne, tylko żenujące. Po prostu takich filmów nie powinno się produkować. A tak w ogóle to mam wrażenie, że producent był niezaspokojony seksualnie i próbował się wyżyć podczas reżyserowania tego gniotu. Totalna porażka!
Ocena: 0,5/10
Odkąd w roku 1980 powstał film „Czy leci z nami pilot” z każdym kolejnym rokiem powstają coraz głupsze parodie, których kulminacją jest właśnie recenzowana Komedia romantyczna. Tutaj poziom humoru jest żenująco słaby i trudno sobie wyobrazić gorszy film. Zapraszam na mojego bloga: panorama-kina.blogspot.comPozdrawiam:)
W pełni się zgadzam- ten film to nie tyle dno, a raczej coś jeszcze poniżej 0,5/10 to odpowiednia ocena ;)pozdrawiam
„Komedia romantyczna” to symbol tego, jak film fabularny wyglądać nie powinien. Totalna katastrofa, żenada, kicz. Każdy, kto pod tym filmem się podpisał, powinien wyprowadzić się z Hollywood. To jedyne słuszne rozwiązanie.[muzykoblog.blog.onet.pl]