Autor: Randa Ghazy
Jest to druga książka włoskiej pisarki pochodzącej z Egiptu. Jej pochodzenie jest dla mnie o tyle ważne, że chciałam wiedzieć czy to co pisze jest oparte na własnych doświadczeniach czy wynika z obserwacji. I bardzo mnie cieszy, że to pierwsze. Książka jest o dwudziestoletniej muzułmance, która z rodziną z Egiptu przeniosła się do Włoch, bardziej cywilizowanego świata. Jasmina podobnie jak większość młodych kobiet przeżywa bardzo swoją inność na tle koleżanek i jest typem buntownika. Nie jest to pokorna muzułmanka chodząca w chuście, lecz dziewczyna w miniówie, która spotyka się koleżankami, czasem poderwie jakiegoś chłopaka. Mimo, że jej rodzice też mają takie nowatorskie podejście do ich kultu religijnego, nie zawsze rozumieją zachowania swojej córki. Ale i tak przecież w naszej kulturze.
Książka napisana stylem podobnym do książek typu Pamiętnik księżniczki. Ale nie, nie zrażajcie się. Uważam, że podobnym, bo też pisany tak na luzie i czasem ma takie dziwne, ale i szczere do bólu spostrzegawcze spojrzenie na otoczenie. Z tą różnicą, że jest to świat oczami muzułmanki, a nie Amerykanki. Tu poza codziennymi sprawami, które dotyczą studentki, ważna jest też sprawa religii. Powiem, że podobało mi się jej podejście, które interpretuje we właściwy sposób Koran i nie toleruję zabijania w imieniu Boga. Poznałam też prawdę jak wygląda to w małżeństwach itd. Jej zmęczenie pytaniami, które większość niemuzułmanów zadaje, trochę skojarzyło mi się z sytuacją mojej koleżanki z klasy, która ma narzeczonego w Egipcie. Jest normalnie Polką, ale z racji, że w Egipcie ma swojego mana tam dość dużo czasu spędza. I właśnie wiele osób ją pyta jak to jest z traktowaniem kobiet. Zaprzecza wszystkim brutalnościom i niegodziwością. Tak jak bohaterka tej książki. Wszystko zależy od ludzi. W końcu w katolicyzmie, też są rodziny, w których panuje przemoc, kobiety są bite i źle traktowane. I co mamy mieć opinię kultury, w której kobiety źle są traktowane? Wiem, że są kraje muzułmańskie i nie tylko muzułamańskie, w który kobiety nie mają praw, ale to nie we wszystkich kręgach muzułmańskich. Dlatego jestem skłonna wierzyć temu co mówi koleżanka. Są miejsca gdzie jest działania są niehumanitarne i są miejsca, takie w jakim żyjemy.
Może dziś nikogo nie zabiję jest to lekka i przyjemna lektura dla młodzieży (i dla starszych też), która przedstawia życie młodej muzułmanki, w innej perspektywie niż to zwykle pisane są na ten temat książki. Często zabawna, czasem smutniejsza lektura na jedno popołudnie.
PS. Moja 84-letnia babcia jak dorwała tą książkę to w krótkim czasie doszła do połowy. Mocno ją wciągnęła i jej się podobała. Nie przeczytała do końca, bo przybyli inni goście, ale powiedziała, że jak przyjedzie następnym razem to dokończy ;-).
podziękuję, bo nie trafia to w mój gust.
Podziwiam to, jak szybko czytasz 🙂 Jestem pod wrażeniem…
A tam, książki nie były grube.
Ale tytuł to jest oryginalny;).I zgadzam się z przedmówczynią, tempo czytania masz niesamowite, zawsze kiedy wejdę na twojego bloga natykam się na przynajmniej jedną nową recenzję.
Tematyka mi się bardzo podoba, być może sięgnę.
Może kiedyś przeczytam ;).
noo może przeczytam bo może być fajne :)zapraszam do mnie {atramentoweserce-inkheart.blog.onet.pl}