Oj, strasznie opornie mi szło czytanie. Początek jest ciekawy, bo akcja dzieje się w teatrze, choć szczegółowy opis przedstawienia, moim zdaniem, nie był konieczny. Przeczytałam ją tylko dla wyzwania dotyczącego kurtyzan. I w przeciwieństwie do „Damy kameliowej”, która była pierwszą pozycją do przeczytania w tym wyzwaniu, nie podobała mi się.
Jest to książka o Nanie (jak wskazuje sam tytuł), która jest ladacznicą i zasłynęła w przedstawieniu pt.”Jasnowłosa Wenus”. Odtąd interesuje się nią wiele zamożnych panów, w tym głównie rozwija się wątek romansu Nany i hrabiego, który ze względu na żonę, (swoją drogą też wiernością niegrzeszącą), nie może się ożenić z ladacznicą. Zresztą chętnych na ożenek z nią nie brakuje. Przynajmniej tyle udało mi się wywnioskować z lektury, która myślę, bardzo szybko pójdzie w zapomnienie i raczej do niej już nie wrócę. Po prostu mnie strasznie nudziła, naprawdę ciekawszych momentów można policzyć na palcach jednej ręki. Trudno mi ocenić tytułową postać, która wydawała mi się strasznie naiwna, próżna, mająca o sobie wysokie mniemanie. Jej zachowanie może mogę jeszcze zrozumieć, ale i tak moje zrozumienie do charakteru uprawianego przez nią zawodu nie usprawiedliwia jej niemoralnych czynów, w postaci wyłudzania pieniędzy od wszelakich facetów i wykorzystując ich słabość do swojej osoby.
Czytałam, że niektórzy mieli z nią niesamowite przeżycia, a wrażenia po lekturze pozostały po dziś dzień. Do mnie ta powieść nie trafia, jest przeciętna i nieciekawa. Zobaczymy jak inni wypowiedzą się na forum ;-).
oj pamiętam jak męczyłam „Nanę” w zeszłe wakacje, najnudniejsza powiesc Zoli i najbardziej irytujący bohaterowie o jakich czytałam!
a ja nie czytałem Zoli. jeszcze nie:)
Raczej nie dla mnie.
Nie czytałam ani jednej książki Zoli. Tą na pewno nie nawiążę kontaktu z tym pisarzem.
Szczerze mówiąc, to nie słyszałam nic o Zoli. Recenzja też mnie nie zachęciła, więc nie przeczytam.
A ja zachęcam do przeczytania „Nany” faktycznie może ciężko idzie, bo to w końcu realizm francuski, ale ponieważ powieść ta należy do klasyki literatury światowej, warto ją znać:) osobiście polecam, bo wcale nie jest taka zła;) pozdrawiam