Dracula: Nieumarły

  Autor: Dacre Stoker, Ian Holt

Niedawno zapoznałam się z pierwowzorem wielokrotnie ekranizowanym i kontynuowanym Draculą, który nie jest jednolitą powieścią, a zapiskiem notatek i listów bohaterów, którzy z wampirem się zetknęli. Co mi początkowo przeszkadzało, a później jakoś się z tym oswoiłam. Dracula: Nieumarły napisany przez stryjecznego wnuka Brama Stokera i pewnego scenarzysty, jest już powieścią, która bardzo silnie nawiązuje do Draculi. Choć jak w przysłowiu autorów wyjaśnili z uzasadniem jakie są niezgodności z pierwszą częścią, to biorąc pod uwagę fakt, że mało kto ma pamięć do dat, zwłaszcza tych w literaturze, nie przeszkadza to w odbiorze kontynuacji.

W Draculi: Nieumarłym poznajemy dalsze losy bohaterów z pierwszej części, o tym jak skończyli po takich traumatycznych przeżyciach. Powraca Dracula, a też jego krewna Elżbieta Batory, która się mści za to, że Dracula ją porzucił dla innej. Oba największe demony toczą walkę przeciwko sobie, co powoduje w Londynie wydarzenia, za które odpowiadać może tylko Kuba Rozpruwacz. Kto zwycięży kosztem ludzkich ofiar i jaką tajemnicę kryli rodzice Quinceya wam nie zdradzę, lecz odsyłam do książki.

Jeszcze parę słów o bohaterach. Dracula jest tu przedstawiony jako ta pozytywna postać, który choć jest mordercą, przy Elżbiecie Batory jest wręcz grzeczniutki. W jego przypadku można powiedzieć tak „cel uświęca środki”. O Elżbiecie Batory, która jest spokrewniona ze Stefanem Batorym, chciałam powiedzieć, że jak się dowiedziałam o tym pokrewieństwie trochę się przestraszyłam, że jest w odległej części pokrewniona ze mną. Jednak po chwili się uspokoiłam, że mój prapradziadek to nie Stefan Batory, lecz był jego sługą. To się dowiedziałam od babci ;-).

Jeśli chodzi o samą powieść. Jest to najlepszy horror, jaki w życiu przeczytałam. Choć książka moim zdaniem nigdy nie spełni warunków idealnego horroru, w tym przypadku mocno wiało grozą. Niestety, dla mnie treść mogła być znacznie krótsza. Ta, choć akcji nie brakowało po prostu się ciągnęła i dłużyła. Za dużo wątków, które powstawały przez 2/3 książki, a potem w ostatnich rozdziałach wszystkie równocześnie zostają zamykane. Zwrócę uwagę na okładkę, która może nie wyróżniająca się na tle innych książek horrorów itp., ale oddająca klimat powieści. Dlaczego o tym piszę. Draculę (Brama Stokera) wypożyczyłam z biblioteki, tuż przed premierą Nieumarłego i było to pierwsze wydanie polskie, które miało okładkę wręcz ohydną. Zero mroku, a okładka bardziej pasująca do książki niskich lotów.

Książka ma swoje za i przeciw, ale ogólnie jestem zadowolona z lektury. Liczę na ekranizację tej książki. A w ogóle to mam nadzieję obejrzeć film Coppolego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *