Autor: Pearl S. Buck
Pearl S. Buck należy do moich ulubionych literackich noblistów. Choć kulturami wschodu nigdy specjalnie się nie interesowałam, dzięki tej amerykańskiej pisarce poznaje je z pasją. Jej autorstwa czytałam książkę o Chinach, Japonii i jej relacji z Ameryką, teraz przyszła na Koreę. Choć głównie przyglądamy się pewnej fikcyjnej rodzinie, to książka traktuje o autentycznych losach tego niewielkiego państewka graniczącego z Japonią, Chinami i Rosją. Czas akcji jest szeroki, ponieważ rozpoczyna się ona w 1881 roku, kiedy Korea była niepodległym państwem, przez czasy, kiedy Japonia zawładnęła Koreą, I wojny światowej, na końcu II wojny światowej się kończy, kiedy pół Korei podchodzi pod władzę Rosji i komunistów. Czyli obserwujemy losy Koreańczyków przez pryzmat ponad 60-ciu lat. Książka zafascynowała mnie głównie z tego powodu, że poznaję bliżej historię nie tylko samej Korei, ale także wojen światowych na wschodnich frontach. Na zajęciach historii mówi się o wpływie Japonii stosunkowo nie wiele (poza bombami atomowymi zrzuconymi na Hiroszimę i Nagasaki i ostatecznej kapitulacji kraju nie wiedziałam nic) z porównaniu z Niemcami. Również literatura wojenna, po którą dotąd sięgałam, dotyczyła losu Europy, a nie Azji, zatem powieść Buck poszerzyła moje wiadomości o losach Azji w tymże okresie.
Zżyłam się z rodziną Kim, na przykładzie której obserwowałam kulturę i zwyczaje koreańskiej rodziny, a także jak zmieniało się społeczeństwo i świadomość ludzka, jak nowe pokolenia wypierały się tradycji starych, zmieniała się religia, jak Koreańczycy walczyli o niepodległość (sytuacja była podobna do tego co się działo w Polsce po rozbiorach).
Polecam nie tylko miłośnikom wschodniej kultury, ale również pasjonatom historii, szczególnie z okresu wojen XX wieku. Buck jak zawsze nie zawiodła mnie.
Ocena: 5/6
Tytuł ciekawy, temat należy do kręgu moich zainteresowań czytelniczych… Zapisane. Teraz tylko znaleźć w którejś z bibliotek.