Póki pies nas nie rozłączy

  Autor: Romuald Pawlak

To moje pierwsze „spotkanie” z Romualdem Pawlakiem zawdzięczam akcji Włóczykijka. Nie znając wcześniej twórczości tego pana mylnie oczekiwałam, że będę miała do czynienia z smutną powieścią. A tu taki humor. Może nie jest to humor należący do tych najbłyskotliwszych, ale jeśli już miałabym płakać przy tej książce to prędzej ze śmiechu niż smutku. Podobały mi się tutaj trafne i urocze spostrzeżenia ujęte męskim okiem. Tak, polubiłam bardziej Michała, pomimo tego, że nie chciał psa, niż Ewę. Nie wiem, czy znaczenie ma tu płeć autora, że postać Ewy ukazana jest w tak niekorzystnym świetle. Nie polubiłam jej i dziwiłam się Michałowi, że taki bierny opór stawiał swojej lepszej ćwiartce (to określenie też było dobre :D). Oficjalną misją Egona, tego czarnego pudelka, którego widzicie na okładce (może niekonkretnie tego, ale jemu podobnego) było uratowanie tego rozpadającego się związku. Przyznam się, że te psie zabiegi były dla mnie słabo widoczne. Może to się opierało na zauroczeniu Michała swoją psią postacią?
Michał, dziennikarz „śledczy” lokalnego brukowca, czuje, że świat za dużo od niego wymaga. Nie dość, że po godzinach musi zbierać nowinki sportowe dla swojego szefa, nie dość, że sąsiad pod oknem posadził pewną śmierdzącą roślinkę, to jeszcze dziewczyna Michała zadecydowała, że muszą mieć psa, i to – co najgorsze – pudla… Michał jest już tym wszystkim zmęczony. Ma wrażenie, że tkwi w związku siłą przyzwyczajenia, a pies to kolejne zobowiązanie, które nie pozwoli mu odejść… (nk.com.pl)
Poza pieskimi sprawami, jak kwestie wystawiania, mamy tu problemy w pracy, akcję związaną z rośliną sąsiada, szalonym ptakiem oraz pomysłami na nową gazetę o koszykówce, później o psach, które mają niemały związek z nowymi obiektami pożądania pomysłodawcy. Więc w książce Pawlaka dzieje się sporo, a wszystko to w humorystycznej oprawie wpływa na dalsze losy związku Michała i Ewy, który z czasem coraz bardziej ulega rozkładowi. Ale póki pies nas nie rozłączy… istnieje iskierka nadziei, że może jednak coś z tego będzie.
Ocena: 4/6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *