Autor: Fern Michaels
Gorąca wiadomość jest pierwszą częścią cyklu Matki chrzestne. Owe matki chrzestne są głównymi bohaterkami, przyjaciółkami Toots, matki Abby, dziennikarki „Informera”. Jak można domyślić się po okładce jest to powieść przeznaczona dla żeńskiego grona czytelników. Nie jest to romans, choć o miłości i uczuciach też kilka rozdziałów znajdziemy. I co istotne nie doczekamy się tu cukierkowatego happy endu, ponieważ są części następne, które pociągną niektóre wątki dalej (przynajmniej tak myślę). Gorącą wiadomość można zaliczyć do obyczajowych z wątkami kryminalnymi. Zauważyłam, że ostatnio to częsty zabieg w tego rodzaju powieściach, tak jakby historia bez policji w tle miałaby być nudniejsza. Odnoszę wrażenie, że to forma ucieczki: „Nie mam pomysłu na ciekawą powieść obyczajową to dodam trochę sensacji.”
Motywy powieści Michaels są dość znane. Grupa kobiet w jesiennym wieku, która pochowała swoich mężów, ma problemy ze zdrowiem i z wyglądem postanawia razem gdzieś wyjechać i zrobić coś wspólnego, co miałoby poratować dziecko jednej z nich. Tu jako przykład na zawołanie mogę podać Klub Matek Swatek Ewy Stec. Co prawda bohaterki Michaels nie zajmowały się swataniem, ale kto wie czym, przy takim zakończeniu, zajmą się w kolejnej części.
Gorąca wiadomość (tytuł ten mnie nie przekonuje, bo tyle tych wiadomości, że trudno rozpoznać, która jest ta kluczowa i „gorąca”) jest typową niezobowiązującą lekturą, lekką, łatwą i przyjemną. Nic ambitnego, ale po tej książce nie miałam wielkich oczekiwań.
Ocena: 4/6
Jakoś nie do końca mnie przekonuje, nie wiem dlaczego… Pewnie przez okładkę, która wydaje mi się troszkę kiczowata. A do okładek mam niestety słabość.