Czego można się spodziewać po książce zatytułowanej Single wydanej przed wyd. M ? Zaczynam recenzję tym pytaniem, ponieważ to wydawnictwo nigdy nie kojarzyło mi się z typowo babskimi czytadłami o fabule często spotykanej w komediach romantycznych. W związku z tym moje pierwsze wrażenie, do którego po części przyczyniła się okładka, było takie, że to coś w rodzaju poradnika dla singli. Nie, nie sądźcie, że z taką nieświadomością sięgnęłam po tę książkę! To było moje pierwsze podejrzenie, które recenzje blogowe skutecznie wybiły mi z głowy.
Z racji tego, że teraz okres mam dość ciężki (nie chodzi mi o menstruacyjny ;P), niezobowiązujące lektury są mi potrzebne. Zwykle wtedy jestem łaskawsza w ocenie nawet najbardziej naiwnej i przewidywalnej książki. Dlatego też sądziłam, że Single to odpowiedni tytuł na bieżący czas.
I faktycznie książka Meredith Goldstein jest taka, którą pochłania się szybko, ponieważ losy samotnych bohaterów są na tyle interesujące, że jesteśmy ciekawi ich zakończenia. Szczególnie, że okładkowe hasło sugeruje naprawdę duże zmiany w życiu bohaterów. Powieść zaczyna się od narzekania panny młodej na to, że na ślub przychodzą single, bo nie wiadomo jak ich posadzić przy stole. Dalszą część fabuły poznajemy z perspektywy singli zaproszonych na wesele. Zapewne po to, aby bezpośrednio poznać rodzące się zmiany w ich życiu. To domyślny cel autorki, a jak wyszło?
Powiem tak, naprawdę nie miałam wygórowanych oczekiwań, nawet przełknęłabym zakończenie, które przewidziałam przed otwarciem książki. Ale rozwiązanie, które oferuje czytelnikowi ta powieść, jest chyba jakimś żartem. Naprawdę, z gorszym zakończeniem w tego typu powieściach nie spotkałam się. Ja się pytam, gdzie ta wielka zmiana w życiu, jak mniemam po tytule, książkowych singli, do której miało przyczynić się wesele? Co się zmieniło w życiu tych bohaterów? Gdyby chociaż na tym weselu dwa single zakochali się w sobie i postanowili spędzić ze sobą resztę życia, to byłoby dobrze, bo nie wymagam jakiś głębszych zmian życiowych, wewnątrz bohaterów – co mogłoby być dobrym materiałem dla psychoanalityka. Ale w tej książce nie dostaniemy nawet tego. Po weselu z przygodami ludzie wracają do siebie, może niektóre wydarzenia z wesela dostarczyły nowych doświadczeń niektórym postaciom, ale to wszystko.
Single są powieścią, którą się dobrze czyta, ale finisz tak rozczarowuje, że ocena z całkiem przyzwoitej spada dość mocno w dół. Ja odniosłam wrażenie, że autorka chciała zakończenia z głębszym przekazem (skoro uniknęła schematycznego rozwiązania), ale ostatecznie brakło jej pomysłu na takowe i końcówka jest tak jakby niedokończona. (Nie! To wcale nie sugeruje kontynuacji powieści i mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na ten nienajlepszy pomysł.)
Ocena: 3,5/6
Ja ową książką pochłonęłam szybko, z wielką ciekawością i nie żałuję. Bo bardzo mi się podobała, tak iż za specjalnie nie zwróciłam uwagi na zakończenie. Po przeczytaniu Twojej recenzji zaczęłam się zastanawiać nad tym zakończeniem…i? Prawda jest tak, że autorka mogła rzeczywiście bardziej to rozbudować, inaczej to zakończyć, ale mimo wszystko jest to fajne książka, do której może kiedyś wrócę…
Widząc na sklepowej półce okładkę pomyślałam, że to jakiś poradnik dla singli – po Twojej recenzji jednak zapragnęłam przeczytać tę książkę – może wyciągnę z niej coś ciekawego? 😉
Nie czytałam tej książki, ale zawsze kiedy zakończenie jest rozczarowaniem to czuje pewien niedosyt i cały wcześniejszy efekt zostaje mocno zaburzony.
Dobra książka z kiepskim zakończeniem… takie są najgorsze, bo pozostaje po nich tylko niesmak i uczucie, że czegoś jednak zabrakło.
W wolnej chwili zapraszam do mnie- dopiero zaczynam 😉