Nie kryłam zdumienia, kiedy zobaczyłam na stanowisku wydawnictwa Znak podczas Targów Książki w Krakowie najnowsze książki Katarzyny Michalak i Izabeli Sowy. Nie pasowało mi to do charakteru wydawnictwa, ale z drugiej strony się ucieszyłam, bo tej pierwszej książki bardzo lubię.
Ogród Kamili to pierwszy tom Trylogii kwiatowej, kolejnego cyklu tak bliskiego naturze (wcześniej Owocowa seria i Poczekajka). Główna bohaterka uwielbia róże, które mają mnóstwo gatunków czy rodzai, będących mi całkiem obcych, a opisanych w akapicie rozpoczynającym poszczególne rozdziały. Kamila po śmierci matki mieszka z ciocią Łucją, ma romantyczną naturę i wciąż przeżywa niespełnioną miłość z Jakubem, który ją nagle opuścił, mimo obietnic powrotu. Nagle postanawia wyręczyć ciocię i iść do pracy. Kiedy dostaje kuszącą propozycję szkolenia w Mediolanie, przygotowuje się do wyjazdu w ukryciu przed ciocią, a przed samą podróżą pisze kolejnego mejla, z powyższymi rewelacjami, do Jakuba (o którym jest święcie przekonana, że pewnie już nie żyje). Jakub czytając z niechęcią kolejną wiadomość od Kamili, nagle się niepokoi i postanawia działać, bo cała sytuacja wydawała się być podejrzana…
Relacje między bohaterami są bardzo złożone, gdyż każdy ma jakiś związek z Jakubem, ale czytelnik prawie do końca nie wie jakie, bo to co łączyło Kamilę z Jakubem też całkiem nie jest wyjaśnione, a przynajmniej nie na tyle, aby mieć pewność, co się wydarzyło 8 lat temu. Bo z tym wypadkiem mamy jest więcej osób związanych niż mogliśmy przypuszczać. A najgorsze jest to, że do samego końca nie poznajemy żadnych konkretów. I z jednej strony to jest dobry chwyt, bo wiadomo, że czytelnik sięgnie po kolejny tom, z drugiej strony mam obawy, czy tych niedopowiedzeń nie jest za dużo. Mam wrażenie, że autorka zaczęła mnóstwo wątków, nie kończąc właściwie ani jednego… Wierzę, że ma pomysły na ich poprowadzenie w dalszych częściach, ale zostawiać czytelnika w takiej niewiadomej, przy samych domysłach, z czego część wydaje się być zbyt straszna w konsekwencjach jak na taką lekką powieść, jest niedorzeczne. 😉
Natomiast brakowało mi czegoś w języku i narracji powieści, coś co mnie zatrzymywało w lekturze i kazało zastanawiać się, gdzie podziała się ta pozytywna energia, która mnie ogarniała przy wcześniejszych lekturach książek Michalak. Nie mogę zarzucać brak humoru, bo nie każda powieść musi być zabawna. Ale mam wrażenie, że autorka nie poświęciła tej książce tyle czasu, ile to robiła przy wcześniejszych, nie zżyła się zbytnio z wykreowanymi przez siebie postaciami, przez co bohaterom poza Kamilą, wyrazistych portretów. Pewne niedopracowanie pojawia się też w relacji Kamili i Łukasza po chorobie, ten wątek namiętności między nimi wydaje się być trochę sztuczny, a jeśli z Łukaszem skończy się jak się domyślam, to w ogóle zbędny. Nie mogę sprecyzować, o co dokładnie mi chodzi, bo czytelnicy mnie zlinczują za spojler.
Wydawanie prawie jednej książki miesięcznie (edit: co 2 miesiące) może przekłada się na portfel, ale na pewno nie na jakość powieści. Pani Kasiu, proszę zwolnić, nie spoczywać na laurach i włożyć w pisanie więcej serca, bo powieści zaczynają być najwyżej dobre. A ja chcę bardzo dobre, tak jak te pierwsze… Póki co mój ulubiony motyw aranżacji mieszkania wystarcza mi, aby na książkę spojrzeć przychylniejszym okiem, ale nie wiem co będzie dalej…
Ocena: 4,5/6
Za książkę dziękuję
PS. Książkę przeczytałam też w ramach lutowej edycji Trójki e-pik, a w kategorii: imię w tytule.
Chciałabym tą książkę przeczytać. Będę się za nią rozglądac
Jedna miesięcznie, to faktycznie szalone tempo…
Jest to pierwsza książka autorstwa pani Michalak po którą sięgnełam i chyba miałam pecha. Jestem nią okrutnie rozczarowana, a tyle dobrego się o autorce nasłuchałam…
Spróbuj w takim razie przeczytać Leśną Polanę. Jest inna niż Ogród Kamili i zbiera mnóstwo pochlebnych opinii :)) Warto!