Prosta rozgrywka, a tyle emocji, gdzie histeryczny śmiech miesza się z niekontrolowanym rzucaniem przekleństw! O czym mowa? O wydanej przez Egmont kontynuacji karcianki Duuuszki, czyli Duuuszki w kąpieli. Jest to z jednej strony bardzo prosta gra, gdyż zasady można w prosty sposób przedstawić za pomocą dwóch wybranych z talii kart: gdy na karcie przedstawiony przedmiot jest w tym samym kolorze są fizyczny przedmiot na środku stołu – trzeba złapać ten przedmiot; gdy na karcie kolor żadnego przedmiotu nie odpowiada tym na stole – należy złapać przedmiot, którego nie ma na karcie i nie jest w kolorze występującym nie niej. Wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej kart. Wydaje się proste, prawda?
Jednak do końca tak nie jest, bo do tego potrzeba dużo spostrzegawczości i refleksu. Zwłaszcza podczas pierwszych partyjek, ponieważ z każdą kolejną rundą nasze oczy przyzwyczajają się do kompozycji obrazkowych, zwłaszcza do kolorów przedmiotów i ich kształtów (niestety kolor figurki wanny dość odbiega od założonego (szarego) i gdyby nie informacja w instrukcji nie bylibyśmy pewni, w jakim właściwym kolorze ta wanna jest – przy najbliższej okazji przemaluję ją). Podobnie mylący jest złożony ręcznik na kartach, który bardziej przypomina kołderkę. I niektórzy zgłaszali problem z odróżnieniem szarego od niebieskiego. Mówiłam, że nie jest łatwo? 😉
Jeśli podstawowy wariant gry okazuje się być dobrze opanowany i rozgrywka staje się zbyt prosta, można ją sobie utrudnić przez wprowadzenie dodatkowych zasad, np. kiedy na karcie jest żaba, zamiast łapać przedmiot należy wypowiedzieć jego nazwę (np. w języku obcym). Lub połączyć z pierwszą częścią gry. Póki co nie miałyśmy potrzeb utrudniania sobie gry, natomiast wymyśliłyśmy jeszcze inny wariant gry.
Jasnowidzenie.
Granie w planszówki w kawiarniach (czy jak w naszym przypadku – herbaciarniach) wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Prócz ewentualnie niesprzyjającego (zbyt głośnego) wokół towarzystwa, może być problem z przestrzenią, zwłaszcza w klimatycznych lokalach, które tworzą swoją aurę przez odpowiedni wystrój i wyposażenie. W nich zamiast wielkich stołów na imprezy weselne raczej znajdziemy malutkie stoliki służące tylko za podstawkę na zamówiony napój. W związku z tym dostosowałyśmy grę do warunków. W chwili kiedy stół został zastawiony czajnikami i czarkami nie mogłyśmy się rzucać jak dzikie na przedmioty. Postanowiłyśmy najpierw wybierać sobie przedmiot, przewidzieć, który wygra przy następnie odkrytej karcie i kto odgadł przedmiot, ten zdobywa kartę.
Uważam, że niewielka ilość przedmiotów i proste zasady sprawiają, że grę można zabierać ze sobą na wszelkie imprezy oraz wyjazdy i wyciągnąć ją, kiedy tylko towarzystwo zapragnie w coś się zabawić. Nie sprzyja temu jedynie pudełko, które jest zdecydowanie za duże jak na taką ilość przedmiotów, chyba że ma pomieścić jednocześnie karty i elementy z dwóch gier o Duuuszkach, ale nawet wtedy wystarczyłoby mniejsze.
1 thought on “Bądźmy spostrzegawczy podczas kąpieli [Duuuszki w kąpieli]”