O czym fani fanpage’a już wiedzą, pozostali czytelnicy bloga niekoniecznie – powyższe zdjęcie to primaaprilisowa kampania reklamowa książki Zbigniewa Izdebskiego i Janusza Leona Wiśniewskiego Intymnie. Rozmowy nie tylko o miłości. Liczę, że wydawnictwa zainspirują się i zaproponują blogerom książkowym taką formę rozwoju medialnego.
W każdym razie dzisiaj chciałam opowiedzieć o samej książce, z typową dla mnie krytyczną oceną, bowiem, jak to się działo przy wcześniejszych lekturach słowa pisanego autorstwa Wiśniewskiego, stwierdzam, że z tym panem jest mi bardzo nie po drodze. A silnie lewicowe poglądy, które aż kipią z podejścia do seksualności człowieka mnie drażniły i sprawiały, że tę książkę widziałam jako niepraktyczny poradnik, sprzeczny z moim światopoglądem. I nie o to chodzi, że uznaję tylko wypowiedzi o. Ksawerego Knotza. Wiem, że są różne podejścia do wielu spraw, każdy ma prawo wyrażać swoje, pod warunkiem, że równocześnie nie wyśmiewa innego zdania, narzucając swoje jedyne słuszne sądy. Czytając Intymnie… czułam się ofiarą konserwatyzmu, nad którą trzeba się litować. Od takiej książki spodziewałabym się obiektywnego traktowania tematu i dopuszczania możliwości, że ludzie praktykując inaczej (np. żyjąc w celibacie), mogą być szczęśliwi i czuć się spełnieni.
Nie potrafię poważnie traktować seksuologa, który uważa, że tabletki antykoncepcyjne są całkowicie nieszkodliwe dla kobiety. Nie będzie dla mnie autorytetem osoba powtarzająca utrwalone mity o praktykach seksualnych nastolatków, tj. zabawy w słoneczka, przypominanej co pokolenie od pierwszej wzmianki, która pojawiła się w latach 70. w Filipince. Czytanie tej rozmowy mnie irytowało w swoim powielaniu stereotypów, które nie powinny pojawiać się w ustach profesorów.
Nie spisuję tej lektury jednak całkiem na straty, gdyż zaciekawiły mnie badania chemiczne i mikrobiologiczne nad stanem zakochania, który aktywizuje tylną część mózgu, co jest widoczne na tomografii komputerowej. Do refleksji skłoniła mnie rozmowa o związkach monogamicznych, czy jest to zgodne z naturą człowieka i zwierzęcia. A także w jakiś sposób zaniepokoiły mnie spostrzeżenia na temat związków młodych kobiet z mężczyznami w średnim wieku, które są zgodne z obserwacjami poznanymi z innych źródeł.