Zgodnie z zapowiedzią w tym wpisie, zabieram Was w podróż po Azji z Dorotą Sumińską, znaną lekarką weterynarii i prowadzącą kilku przyrodniczych programów telewizyjnych i radiowych. I warto zacząć od tego, że jako miłośniczka zwierząt podczas wypraw zwraca szczególną uwagę na faunę i florę. Zaznaczam to dlatego, żeby nie spodziewać się w tej książce rozległych opisów samej podróży, jedzenia i ludzi, których autorka spotkała. Owszem, to też tutaj się znajduje, jednak to doświadczenia ze zwierzętami dominują czy czasem wręcz do nich ograniczona jest cała relacja z wizyty w azjatyckim kraju. To powodowało u mnie pewne poczucie niedosytu, ale ze względu na zainteresowania i zawód autorki – nie mogłam oczekiwać czegoś innego.
Dokąd zawędrowała Dorota Sumińska? Podróż zaczynamy od Abchazji, państwie naznaczonym konfliktem z Gruzją (bliżej sytuację polityczną i historią tego regionu przybliżą Wam te dwa filmy), a wcześniej z Turcją i Rosją. Ten leżący nad Morzem Czarnym kraj, której autonomiczności nie uznaje większości państw, autorka z rodziną odwiedziła na początku lat 90. Ówczesna sytuacja polityczna była na tyle niespokojna, a pojazd sprawiał wrażenie takiej ruiny, że powrót do Polski turyści uznawali za cud.
Kilka lat później Dorota Sumińska zwiedziła Dubaj i Hattę, Indie, Oman, Sri Lankę, Kambodżę, Borneo, Filipiny i Tajlandię, która stała się jej ukochaną wyspą i kiedy tęsknota za nią jest zbyt duża, kupuje bilety do Bangkoku. Zresztą przekonuje czytelnika, że dojazd na tę wyspę wcale nie jest taki skomplikowany, a bilety lotnicze takie drogie. A miejsce jest wyjątkowe ze względu na obecność bajkowo wręcz ubarwionych słoni indochiński, złodziejskie makaki jawajskie, śpiewające gekony (wciąż w pamięci mam rozumnego gekona z powieści Josteina Gaardera Maja) i jadowite (nie z własnej woli, jak z współczuciem zaznacza autorka) skolopendry. Tajlandia ma też ciekawe zwyczaje, jak na przykład te dotyczące śpiącego psa, któremu nie wolno zakłócać snu. Jeśli położy się na środki drogi i nie da się go wyminąć, trzeba poczekać, aż się obudzi.
Nie chcę zdradzać wszystkich rzeczy, jakie widziała i opisała Dorota Sumińska. Ciekawych odwołuję do książki. Jak autorka wspomina na końcu, opowiedziała o tych miejscach, które pozostały w jej pamięci na zawsze. Dla osób szukający wskazówek przed podróżą do Azji przeznaczony jest ostatni rozdział Moja Azja w pigułce, w którym autorka dzieli się praktycznymi wskazówkami dotyczącymi bagażu, podróży samolotem i innymi azjatyckimi środkami komunikacji, miejsc i zwyczajów turystycznych, kosztów i jedzenia.
Mnie ochota na podróże coraz bardziej rośnie…
Ochota na podróże – zdecydowanie tak, po każdej jednej książce podróżniczej, natomiast Azja pociąga mnie chyba jeszcze mniej, niż Antarktyda. Mam tak od zawsze i nawet te nieliczne książki, jakie przeczytałam na temat tego kontynentu, nie są w stanie przełamać mojej niechęci – nie uprzedzeń, ale niechęci właśnie. Są jakieś tam wyjątki, ale generalnie Azja mogłaby dla mnie leżeć na zupełnie innej planecie.
Ależ ja Cię rozumiem. Ja podobną niechęć żywię do azjatyckiego kina. Nie jestem rasistką, ale estetyka filmu, w którym grają Azjaci (a konkretnie Japończycy, Chińczycy, Wietnamczycy, Koreańczycy i im podobni) mnie nie odpowiada.