Pudełko ze szpilkami – Grażyna Plebanek

Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek napiszę tu o Grażynie Plebanek, że jeszcze cokolwiek tej autorki przeczytam, gdyż Nielegalne związki przekreśliły wszelkie moje nadzieję, że ta pisarka potrafi coś dobrego napisać. Życie jednak często zaskakuje i czasem okazuje się, że to co przekreśliłaś, stało się lekturą na studiach. I dobrze się stało, bo Grażyna Plebanek jako początkująca pisarka wypada całkiem nieźle.

Pudełko ze szpilkami to powieść obyczajowa o niezależnych kobietach. Choć raczej nie do końca niezależnych, ponieważ część bohaterek nie dąży do rozwoju kariery, lecz spełniają się jako matka, żona i pani domu, które wcale nie muszą wyglądać perfekcyjnie i podejmować trud pogodzenia życia zawodowego z rodzinnym. Jest to kwestia wyboru. Chyba w najgorszej sytuacji są te niezdecydowane, które ulegają wpływom: a to koleżanki z pracy – kobiety sukcesu, jej nie w głowie marnowanie czas dla wychowania dziecka; a to siostry, która co chwilę rodzi kolejne dziecko i jest w tej roli szczęśliwa.

Narracja jest prowadzona z perspektywy Marty, kobiety około trzydziestoletniej, która za namową Weroniki próbuje przejąć stanowisko Moniki udającej się na urlop macierzyński; która niespodziewanie zachodzi w ciąży ze swoim przyszłym szefem oraz mężem (to aż niewiarygodne, że facet tak szybko przejmuje odpowiedzialność za zaistniałą sytuację i zgadza się na ślub); która po urodzeniu dziecka musi zdecydować, czy chce szybko wrócić do pracy kosztem tego, że nie będzie widziała rozwoju swojego syna, czy poświęcić się wychowaniu kosztem wieloletniej przerwy, utrudniającej powrót do zawodu. Jest to narracja, która mnie zaskakuje, ponieważ Marta prawie w ogóle nie poświęca uwagi mężczyznom, to są postacie etykietki, występujące gdzieś w tle. To sprawia, że przez większą część książki, póki postać męża nie ujawnia się w końcowych listach, próbuję rozwikłać, czy ten mąż w ogóle kocha Martę, jaki ma stosunek do dziecka, czy żałuje podjętej decyzji? Brak wzmianek o nim sugeruje, że jest on praktycznie nieobecny w życiu Marty. Co działało niekorzystnie na wyobrażenie tej postaci. Dopiero pojawienie się Łukasza w ostatniej części książki zmieniło zupełnie charakter przedstawionej historii. Okazało się, że w tym babskim świecie, w którym wydawałoby się mężczyźni są zbędni i raczej przyczyną problemów niż korzyści – mężczyzna staje się ideałem, pewną ostoją w tym brutalnym, sfeminizowanym środowisku. Bo mężczyzna rozumie (albo przynajmniej stara się), czuwa, jest obecny w pobliżu, wspiera.

Bardzo podoba mi się puenta tej książki, która w przeciwieństwie do większości babskich czytadeł pokazuje, że mężczyźni są coś warci, że nie są przyczyną problemów kobiet, ale lekarstwem na nie, że to nie przedstawiciele płci męskiej ograniczają wolność kobiety, ale często robią to one same, rywalizując i porównując się ze sobą. Plebanek w tej powieści pokazała to, co wyjaśnia, dlaczego wolę pracować z mężczyznami i dlaczego mam z nimi lepsze relacje. Różnica płci wymusza szacunek dla odmienności, tożsama płeć prowadzi do dyscyplinujących porównań, których zawsze bardzo się boję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *