Chyba nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, że po (kilkakrotnym) przeczytaniu noty wydawcy nie wiedziałam, co to jest za książka, o czym tak właściwie jest i w jakiś sposób jej temat zostanie przedstawiony i co do tego ma Swietłana Aleksijewicz – odniosłam wrażenie, że opis ten pisał jakiś literaturoznawca na praktykach, który pomylił notę wydawcy z krytyczną. Tym, co mnie skłoniło do lektury książki Jean Stein była obietnica poznania bliżej środowiska Hollywood, ludzi, którzy tworzyli kino amerykańskie.
Na zachód od Edenu, tytuł inspirowany słynną powieścią Steinbecka i jej ekranizacji, to zbiór rozmów o pierwszych klanach Hollywood, w ich historiach można odnaleźć podobieństwo do tragicznych losy bohaterów w powieści amerykańskiego pisarza. Natomiast forma książki Jean Stein rzeczywiście może przypominać nieco reportaże Aleksijewicz, ale tego podobieństwa można również doszukiwać się we wszystkich książkach w formie wielogłosowych wywiadów. Czytelnikom niezbyt dobrze zorientowanym w historii Ameryki i Los Angeles, nieznających nazwisk pierwszych gwiazd Hollywoodu biograficzna strona Na zachód od Edenu nie okaże się interesująca. Można z niej jednak wydobyć ciekawy obraz miasta, wówczas jeszcze wioski zabitej dechami, której potencjał tkwił jedynie w złożach ropy naftowej… Miasta, do którego zaczęli napływać przedsiębiorcy i… marzyciele, widząc w tym miejscu coś więcej niż przemysł.
Historie mieszkańców Hollywood są zawiłe, naznaczone tragediami i dramatami rodzinnymi, miłosnymi i zawodowymi. Choroby psychiczne, nałogi, rywalizacja i samobójstwa… To niemal codzienność… Cena, jaką się płaci za skosztowanie ziemskiego raju.
Najbardziej wstrząsnęła mnie informacja o samobójstwie Jean Stein, która współuczestniczy w ostatnich rozmowach – ich bohaterami jest między innymi jej rodzina. W ten sposób dowiadujemy się, że autorka tej książki jest osobą zakorzenioną w świecie Hollywood, doskonale znającą to środowisko, niemal współtworząca je i, niestety, podzielającą los wielu poprzedników, którym brakło siły, by dalej żyć.
Trudno tę książkę jednoznacznie opisać, ale z całą pewnością ją polecamy. Jest oryginalna, niesamowicie zaskakująca i ma w sobie to coś, co sprawia, że trudno odłożyć ja potem. Coś jak epicka biografia miejsca i coś na pozór reportażu. Zdecydowanie warto. 🙂 Świetna recenzja!