Autor: Philip Roth
Nieznając, a może nie pamiętając treści ulotki filmu Elegia, który powstał na podstawie tej książki Philipa Rotha byłam zdziwiona grubością książki. Jak można na podstawie tak cienkiej książki nakręcić film, w takim razie jaki on krótki będzie. Wszelkie wątpliwości minęły wraz wgłębieniem się w treść, która jest dość kontrowersyjna i trochę szokująca. Treścią są myśli profesora. Wrażenia i relacje z teraźniejszości, przyszłości, ale też przeszłości. Czasem trudno rozpoznać, o którym czasie mówi teraz. Oglądając fragment filmu, sprawdziły się moje przypuszczenia, na podstawie narracji zwracającej się bezpośrednio do ciebie, jest to rozmowa profesora z kimś, nie wiem kim. Imiona kobiet profesora były podobne, a przez to dopiero przy pojawieniu się dwóch imion koło siebie, rozpoznałam, że mowa była o kilku dziewczynach, stąd te chwilowe zdezorientowanie się w sytuacji. Tematem książki mówiąc grzecznie i oficjalnie były relacje damsko-męskie, często intymne. A tak bardziej obrazowo to była to męska fascynacja ciałem kobiety. W sumie książkę zaczęłam czytać jako nieświadoma fabuły, bo niby opis na okładce był, ale mówił tyle co większość książek literatury kobiecej, a jej grubość i sam początek kojarzył mi się z dziełami Schmitta. Książka tylko i wyłącznie dla dojrzałych czytelników, więc czytelnikom poniżej liceum radzę by poczekali sobie jeszcze jakiś czas na taką lekturę. Nie tylko ze względu na nieprzyzwoite sceny, ale głównie dlatego, że książka będzie niezrozumiała.
Opis:
Siedemdziesięcioletni wykładowca i publicysta kulturalny wspomina swój niedawny miłosny związek z dwudziestokilkuletnią dziewczyną o kubańskich korzeniach, Consuelą. Poznajemy historię namiętnego i tragicznego romansu, z intelektualnym klimatem Nowego Jorku w tle.