Ambassada, reż. Juliusz Machulski

Uwielbiam filmy Machulskiego za oryginalny scenariusz, klimat, humor i muzykę. Tymi elementami „uwiodły” mnie jego najnowsze filmy Kołysanka Ambassada. Dochodzą jeszcze aktorzy. W obu filmach istotne role gra Robert Więckiewicz, który nawet w komediach nieźle sobie radzi. Pozostały wybór aktorów również nie jest nietrafiony, choć przypisanie Nergalowi roli Ribbentropa ponoć budzi kontrowersje.

Zresztą, o tym jak bardzo oba filmy się podobały, świadczy fakt, że oba widziałam dwukrotnie, co u mnie jest rzadkością, bo wolę oglądać nowe obrazy niż powtórki.

O czym jest Ambassada lub raczej czym jest? Mieszkanie stryja, do którego przeprowadza się młode małżeństwo, mieści się w domu, na miejscu pałacu, w którym w dwudziestoleciu międzywojennym była niemiecka ambasada. Niepokojące głosy i historia tego miejsca sprawiają, że bohaterowie nabierają podejrzeń do sąsiadów, którzy mogą być przedwojennymi Niemcami. Wkrótce Melania i Przemek odkrywają, że winda staje się wehikułem czasu, który przenosi ich do sierpnia 1939 roku…

Moim życiowym marzeniem jest doczekanie się wehikułu czasu, aby móc przenieść się w przeszłość i odczuć klimat minionej epoki. Filmowa winda i przygody bohaterów dają mi namiastkę tego, co chciałabym przeżyć. Silny kontrast między czwartym – współczesnym piętrem, a trzecim – historycznym piętrem oddaje nie tylko upływ lat, rozwój technologii, ale także to, że ludzka mentalność się nie zmieniła. Wystarczy spojrzeć na tych hitlerowców, którzy szybko przyjmują nowinki technologiczne, wiedzą do czego je wykorzystać i ile rozrywki one dają. Niestety, tu muszę zarzucić nieścisłość historyczną, gdyż w 1939 telewizory już w Niemczech istniały i od 4 latach był regularnie nadawany program telewizyjny. Więc choć plazma mogła swoim wyglądem zadziwić ambasadora, powinien jednak wiedzieć, co się kryje pod nazwą Fernseher.

Jak we wszystkich opowieściach, gdzie występuje podróż w czasie i próba zmiany biegu historii, trzeba wspomnieć o konsekwencjach. I choć ta alternatywna historia zaprezentowana w filmie Machulskiego niewątpliwie jest piękna dla ogółu człowieczeństwa, wiąże się z pewnymi bardzo osobistymi stratami. Zakończenie choć pokazuje jedno i drugie, nie ocenia jednoznacznie, która droga dobra własnego czy powszechnego jest słuszniejsza.

Ocena: 8/10

2 thoughts on “Ambassada, reż. Juliusz Machulski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *