Ojciec rewolucji, Władimir Iljicz Uljanow (Włodzimierz Lenin) pisał:
„Podstawowym zagadnieniem rewolucji jest zagadnienie władzy”
A co na to Stalin ? Towarzysza Józefa Wissarionowicza Dżugaszwili (Stalina) myślę, że zna każdy. Jego ogólna działalność, skutkującą dość znaczną śmiertelnością i uszczupleniem sporej części infrastruktury, też z pewnością nie należy do rzeczy nieznanych. Smutniejszym wynikiem w tej dziedzinie „poszczycić”się może co najwyżej towarzysz Mao, wierny i bardzo pojętny uczeń Stalina. Jednak nie każdy wie, że Stalin prowadził wykłady czy też napisał książkę. Cóż gnieździło się w jego głowie, cóż chciał przekazać swoim słuchaczom? Na to pytanie odpowie nam pokrótce książka O podstawach Leninizmu. Została wydana na 25. rocznicę wygłoszenia przez towarzysza Stalina wykładów o podstawach Leninizmu na Uniwersytecie im. Swierdłowa w 1925 roku. Jak na warunki powojenne naszego kraju roku 1949, wybitnie mocno doświadczonego katastrofą II Wojny Światowej, książka jest wydana wyjątkowo elegancko. Jako podano, wytłoczono 100 000 egzemplarzy, oprawa twarda, na jednej z pierwszych stron uśmiecha się towarzysz Stalin.
Format książki mały (A6), ale wręcz idealny by zmieścił się do kieszeni każdego robotniczego fartucha lub też marynarki przewodniczącego podstawowej organizacji partyjnej, tudzież członka Rady Rewolucyjnej. Nie zabrakło oczywiście informacji na wstępie (aby czytelnik czasem o tym nie zapomniał): „proletariusze wszystkich krajów, łączcie się”. Książka składa się z kilku rozdziałów: 1) Historyczne źródła Leninizmu, 2) Metoda, 3) Teoria, 4) Dyktatura proletariatu, 5) Kwestia chłopska, 6) Kwestia narodowa, 7) Strategia i taktyka, 8) Partia, 9) Styl w pracy.
Trzeba przyznać, że towarzysz Stalin należał do ludzi niezwykle praktycznych. Tak więc dostało się zatem tzw. II Międzynarodówce, gdyż nie chciała sprawdzać teoretycznych dogmatów w ogniu rewolucji. Autor nie przebierał w słowach, co nie jest obce i obecnej polityce. Oddajmy zatem słowo autorowi:
„Trzeba było zrewidować całą pracę II Międzynarodówki, całą metodę jej pracy, odrzuciwszy precz filisterstwo, tępotę, politykierstwo, zaprzaństwo, socjalszowinizm, socjalpacyfizm”
Ulubionym słowem autora oprócz leninizmu oczywiście jest imperializm. Pojawia się ono wszędzie niczym słowo „opóźniony” w komunikatach stacyjnych. Imperializm poddawany wszelkiej formie krytyki, tak jakby Józef Wissarionowicz sam nie był imperialistą, nie dążył do stworzenia imperium, nie dążył do zmonopolizowania i scentralizowania władzy.
Ogólnie rzecz biorąc, książki nie czyta się łatwo. Da się oczywiście wyciągnąć sens, aczkolwiek autorowi wybitnie zależy na tym, by czytelnikowi utrwaliły się najistotniejsze sformułowania. Co do jakości czytania tekstu oddajmy ponownie głos autorowi:
„To co daje nauka Lenina, istniało już w zasadzie w nauce Marksa, która według słów Marksa jest w istocie swej krytyczna i rewolucyjna. Tym właśnie krytycznym i rewolucyjnym duchem przepojona jest od początku do końca idea Lenina. Aby było rzeczą niesłuszną sądzić, że metoda Lenina jest po prostu odtworzeniem tego, co dał Marks. W rzeczywistości metoda Lenina jest nie tylko odtworzeniem, ale też i konkretyzacją i dalszym rozwinięciem krytycznej i rewolucyjnej teorii Marksa jego dialektyki materialistycznej”.
Mimo często występujących zawiłości autor wyraźnie wskazuje, co jest jego celem. A cel jest prosty i nazywa się władza. Reszta to jedynie środki dążenia do celu co zresztą przewija się w wielu wątkach tekstu:
„Podstawowym zagadnieniem w leninizmie, jego punktem wyjścia jest nie kwestia chłopska, lecz zagadnienie dyktatury proletariatu, warunków jej zdobycia, warunków jej utrwalenia.”
Czytelnik ma wyciągnąć wnioski, iż w kolektywie tkwi siła, a środki do osiągnięcia celu mają być bezwzględne. Stalin nie ukrywał, iż będzie przy tym konieczne użycie siły i również tego, że nie skończy się jedynie na Rosji. Rewolucja jako proces ciągły miała ogarnąć cały świat. Szkoda, że w czasie gdy żył, w czasie gdy bezwzględnie realizował swoją politykę, mocarstwa zachodnie nie wyciągnęły stosownych wniosków, hodując tykającą bombę, która szczęśliwie nie zmaterializowała się w postaci jeszcze większego konfliktu zbrojnego w atomowym świecie. A może tak właśnie miało być, wszak na kontrolowanym strachu, podziałach i widmie wiecznego wroga najlepiej funkcjonuje się w polityce?
Książka jako tako stanowi ciekawostkę historyczną. Daje nam pokrótce odpowiedź, co myślał Stalin, zwłaszcza w odniesieniu do rzeczywistych działań, jakie podjął. Może stanowić z pewnością ciekawą lekturę dla politologów czy historyków. W sumie napisano tysiące książek na temat Stalina, komunizmu czy Rosji Radzieckiej. Ale czy wyciągnęliśmy stosowne wnioski, by móc zapobiec podobnej tragedii w przyszłości? Patrząc na otaczające nas konflikty, grę, jaka się toczy w ich cieniu, myślę, że nie.