Ojciec, syn i inne historie to mógłby być piękny film przybliżający nam kulturę Wietnamu, wszak otwierające film piękne zdjęcia nadmorskich, niedużych domków, spomiędzy których wyłaniają się palmy, intrygują, by nie rzec wręcz, że zachwycają. Mnogość postaci wręcz zachęca do przedstawienia różnorodnej galerii osobowości, które tworzą społeczny i kulturowy obraz Wietnamu – problem tkwi w tym, że trudno bohaterów rozróżnić. I nie wynika to z eurocentrycznego przekonania, że wszyscy Azjaci wyglądają identycznie, bo po pierwsze podobny problem miewam przy rodzimych tytułach, po drugie moje liczne bezpośrednie doświadczenia z mieszkańcami Dalekiego Wschodu już dawno nauczyły mnie dostrzegać (i przy okazji podziwiać) piękną różnorodność tamtejszych rysów twarzy. A gdy problem odbioru filmu zaczyna się już na poziomie rozróżniania postaci, dalej jest tylko gorzej, bo wszelkie próby powiązania licznych, urwanych i pozbawionych kontekstu wątków oraz ich interpretowania skazane są na niepowodzenie. Gdy próbowałam powiązać wynikający ze sterylizacji brak męskiego owłosienia u jednego mężczyzny ze sceną robienia mu makijażu – koleżanki i koledzy z redakcji z dozą niepewności (bo powyższy problem także u nich się objawił) stwierdzili, że w obu scenach brały udział raczej zupełnie dwie inne postaci. Tak więc próba odczytywania filmu przez pryzmat dobrze znajomych mi tematów, np. tożsamości seksualnej, a konkretnie transseksualizmu, okazała się porażką. Wychodzi na to, że silnie zamaskowana symbolika oraz kody kulturowe, jakie stosowane są w filmie, są dla europejskiego widza tak obce, że Ojciec, syn i inne historie stanowią dla niego historią całkowicie nieczytelną. Niech poświadczy o tym fakt, że dotąd w Polsce ukazała się tylko jedna recenzja tego filmu.
Tym, co twórcom wyszło najlepiej, jest prowokowanie widza do stawiania licznych pytań. Kim, poza tytułowym ojcem i synem, są postacie? Jakie relacje je łączą? Z kim bohaterka zaszła w ciążę i dlaczego po scenie, w której uwidacznia się jej zaokrąglony brzuszek, na badaniu USG pojawia się z płaskim? Czy fotografia w tym filmie to coś więcej niż hobby syna? Jaki jest związek między wątkami? I wreszcie – o czym, do licha, jest ten film?
Ocena: 1/10