Zbrodnia i kara

  Autor: Fiodor Dostojewski

Rzec mam ochotę: jaką ja zbrodnię popełniłam, że taką karę w postaci czytania tej lektury dostałam? Kolejna powieść doceniana przez tysiące czytelników, gdyż w biblioNETce Zbrodnia i kara ma ponad 8 tys. ocen i średnią powyżej 5,0. Znowu wychodzę na tą niedoczuconą i infantylną czytelniczkę, która nie potrafi docenić tak ważnego dzieła literatury rosyjskiej. No tak, Mistrz i Małgorzata też rosyjska. Zaraz wyjdzie na to, że nie lubię Rusków. Może faktycznie nie pałam miłością do tego kraju, a język ich, głównie przez inną graficzność liter, nie lubię najbardziej ze wszystkich. Tylko, że ja jestem mimo wszystko otwarte na wszelkie kultury, szczególnie w literaturze. Widocznie literatura z tych stron nie przekonuje mnie.

Myślę, że duży wpływ na taką niechęć do tej książki było czytanie na przymus i to w ograniczonym czasie. Z reguły nie zniechęcają mnie książki, które równocześnie są lekturami szkolnymi, gdyż wiele z nich okazało się fantastycznymi książkami, które miło wspominam i stale do nich wracam. Gdybym Zbrodnię i karę miała w swoim posiadaniu, z pewnością w ramach wyzwania, przeczytałabym ją wcześniej. Niestety, musiałam ją przebrnąć w ostatniej niemal minucie przed omawianiem, kiedy na półkach kusiło tyle ciekawych nowych pozycji otrzymanych od wydawnictw.

Po długim wprowadzeniu, przejdźmy do konkretów. Zbrodnia i kara przedstawia dramat Raskolnikowa, który pochodzi z ubogiej rodziny i choć studiował, musiał zrezygnować z nauki z braku funduszy. Aby mieć z czego żyć, oddawał w zastaw różne przedmioty u staruszki Alony Iwanownej. Z czasem zaczyna mu brakować przedmiotów pod zastaw, tak jak i pieniędzy na wykupienie zastawionych rzeczy dalej nie ma. Dramat bohatera rozpoczyna się wraz z myślą o zamordowaniu staruchy, w celu zrabowania jej dobytku. Początkowo Rodina przeraża ten pomysł jak i później dokonany czyn. Karą nie jest areszt ani zesłanie na roboty katorżnicze. Największą karą jest niepewność, przez którą Raskolnikow świruje, zachowuje się jak opętany i tym zachowaniem niepokoi swoją rodzinę, a także zwraca uwagę komisarzy.

Myślałam, że po obejrzeniu spektaklu w katowickim Teatrze, który swoją drogą spodobał mi się i klarownie zaprezentował dzieło Dostojewskiego, będzie mi łatwiej czytać książkę a fabuła będzie powtórką z treści. Niestety się myliłam, z spektaklu po pół roku zapamiętałam jedynie lombard i weneckie lustro. A książka jest tak pełna różnych wydarzeń, że chyba przyjdzie mi jeszcze obejrzeć film. Powieść nie jest zła, historia ma przyczyny, przebieg i skutki. Dla mnie jednak jej czytanie było dość męczące.

Ocena: 3/6

6 thoughts on “Zbrodnia i kara

  1. Ciekawa byłam Twojej oceny i po przeczytaniu recenzji Mistrza i Małgorzaty właściwie spodziewałam się takiej a nie innej oceny Zbrodni i kary. Myślę, że przymus szybkiej lektury mógł wpłynąć na twoją opinię, ale chyba nie do końca ją ukształtował. Czasami tak jest, że coś zachwyca większość (albo wielu) a nas nie. Ja tak miałam z Lolitą Nabokova, książką uznaną za genialną, która mnie nie przypadła do gustu (zmęczyłam ją). Ja skończyłam czytać Nędzników (też troszkę pod presją czasu – konieczność oddania do biblioteki, ale tak mnie zafascynowała ta powieść, że pochłonęłam dziś 550 stron skończywszy książkę, mimo, że termin zwrotu przypada w środę).Zbrodnię i karę czytałam będąc na studiach. Nie była ona moją lekturą obowiązkową w liceum (sama nie wiem dlaczego, bo skończyłam klasę o profilu humanistycznym), czytałam dla własnej przyjemności i mnie lektura sprawiła przyjemność, choć łatwa/lekka nie była. Zafascynowała mnie walka jaka rozgrywała się w duszy Raskolnikowa. Czytałam ją z dużym zainteresowaniem. Pozdrawiam i mam nadzieję, że kolejna lektura sprawi ci większą przyjemność.

  2. Wiem, że o gustach się nie dyskutuje i każdy ma prawdo do własnej oceny, ale powiem szczerze, że w przypadku Dostojewskiego nie jestem w stanie pojąć, jak ktoś może nie docenić jego twórczości. Oczywiście rozumiem mniejsze i większe antypatie czy zainteresowanie wobec danego kraju, kultury czy języka (chociaż czytając przekład, język nie odgrywa większej roli), ale dla mnie Dostojewski od zawsze był pisarzem wybitnym. Jak to zawsze bywa, pewne dzieła są lepsze, drugie gorsze i gdy zaczęłam go czytać (właśnie od „Zbrodni i kary”) to miałam wrażenie, że on na pewno nie mógł napisać nic lepszego, bo to jest fizycznie niemożliwe. Przeczytałam potem „Braci Karamazow”, „Biesy” i za każdym razem miałam wrażenie, że każda następna książka jest lepsza od poprzedniej. Zgadzam się z przedmówcami, że może dużą rolę odegrał fakt, że musiałaś książkę czytać z konieczności, w ograniczonym czasie (chociaż dla mnie nie było to przeszkodą:) i może powinnaś powrócić do niej na spokojnie lub sięgnąć po inne dzieła Fiodora. To, co mi się rzuciło w oczy to straszne uproszczenie historii, co na pewno też miało wpływ na ostateczną opinię. Prywatnie mogę powiedzieć tak – boli mnie, że ktoś zmiażdżył książkę, którą kocham i która jest doskonała, jednak jako że o gustach się nie dyskutuje to przyjmuję to do siebie. Chociaż z wielkim bólem serca.

    1. Rozumiem, też mnie boli jak ktoś krytykuje moją ulubioną powieść. Z pewnością do Dostojewskiego wrócę, być może na studiach. Na pewno będę miała na to inne spojrzenie.

  3. Oj dziewczyno, zmień preferencje bo krytykujesz wartościowe książki, których tak na dobra sprawę nie rozumiesz, krytyka Zbrodni, Mistrza i Małgorzaty, Pochwały Macochy czy Niezwyłej Przygody PomponiuszaFlatusa swiadczy o tym, ze nie dojrzałaś jeszcze do tego poziomu literatury, fakt masz dopiero 19 lat. Wyrazy uzywane przez Ciebie w recenzjach typ: zad pozostawię bez komentarza…Mimo wszystko dobrze, ze czytasz ale teraz chyba dobry jest czas dla Ciebie na niezobowiazujące lekturki, na poważne książki przyjdzie czas. Pozdrawiam Kasia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *