S@motność w sieci

  Autor: Janusz L. Wiśniewski

Pozycja należy do tych, które powinno się znać. Wokół tej książki było głośno, uważana jest za coś wartościowego.  A mnie wydawała się dziwna, pomieszana i skomplikowana. Zwłaszcza początek, kto kim i jaka jest zależność między postaciami.  Spodziewałam się jakieś naiwności bohaterów w sieci, a tu wszystko zaplanowane. Z pewnością jest w niej wiele emocji i uczuć namiętności, pożądania, ale też smutku, rozpaczy i samotności. Ja nie potrafię zrozumieć jakimi zasadami żyją Ona i On, bo to się w mojej głowie nie mieści. To jeden z czynników wpływający na to, że książkę czytało się ciężko. Czasami wciągała, ale rzadko, jakoś tak to się wlekło. Widziałam początek filmu i też zapowiada się na taki żmudny jak książka, choć znajomi go zachwalają. Nie wiem, obejrzę to sama się przekonam. Pomysł na książkę był, bo to nie jest zbiór rozmów ICQ, e-maili, ale dodatek do życia poszczególnych postaci. Ma się wrażenie, że autor wszystko chce wyjaśnić, każdą chwilę z przeszłości. Można rzecz, że ilość dysgresji w książce jest przeważająca nad treścią bieżącą. Czasami myślałam, że to tłumaczenie z szczegółami i odnośnikami do każdej z osób z jej perspektywą na daną sytuację, mógły podarować, ale nie i znowu ciągnię przez kilka stron historyjkę: co mu zrobiła panienka na studiach, a jakie pierożki piekła jego mama i skąd się to wzięło. Te 2 przykłady są metaforą, w książce trochę inne sytuacje były opisane, ale w tym stylu. Uważam, że końcówka jest najlepsza z całości, ma jakiś sens, choć mało sensowny, to jakieś takie przesłanie, podsumowanie jest. Ale bohaterowie mnie irytowali… Całe szczęście przeszłam przez tą monotniczną samotność. Miałam problem z ocenieniem tej pozycji na biblionetce, gdyż wg skali dałabym 3, ale słowne znaczenie tej oceny pokrywa się z „przeciętna”, a ona na pewno przeciętna nie jest. Jest wyżej, więc niech będzie, że dobra z minusem, bo mi się nie podobała.

Opis:

Powieść tak współczesna, że bardziej nie można: z Internetem, pagerem, elektronicznymi biletami lotniczymi, dekodowaniem genomu i SMS-ami.
A przy tym tak tradycyjna jak klasyczna historia miłosna.
Powieść o miłości w Internecie.
Tej ostatecznej, tej, o której się marzy…

4 thoughts on “S@motność w sieci

  1. Oglądałam film. Nie był jakiś zachwycający. Oczywiście nie ma co porównywać książki z filmem ale nie zastanawiałam się nad przeczytaniem. Przeważnie najpierw czytam potem oglądam, tak jest o wiele lepiej:)

  2. Nie wiem dlaczego, ale jak obejrzę film, a później czytam książkę to strasznie się nudzę i nie docieram do końca, a ten film juz oglądałam więc książke sobie odpuszczę, tym bardziej, że film mi się nie podobał. (www.ksiazkaweb.blog.onet.pl)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *