Autor: Ellen Schreiber
Po raz kolejny sięgnęłam po literaturę z gatunku paranormal romance. Jak już wielokrotnie pisałam na blogu, wolę takie romanse niż zwykłe harlequiny. W wakacje poszukiwałam jakiegoś nowego cykl z tego gatunku, który pozostawi po sobie miłe wspomnienie jak saga Zmierzch czy Szeptem. Dzięki wymianie biblioNETkowej mogłam rozpocząć cykl Pocałunki wampira. Piszę rozpocząć, ale nie wiem, czy zamierzę go kiedykolwiek kończyć. Dlaczego? Początek Ellen Schreiber należy do odpadów po „rewolucyjnej” zmianie w literaturze młodzieżowej, w której dominują postacie z horroru. Odnoszę wrażenie, że pisarka chciała dołączyć do grona piszących książki o tematyce będącej na topie wśród młodych czytelników. Nie miała oryginalnego pomysłu, może poza tym, że bohaterka od dziecka marzyła zostać wampirem, choć wynikało to nie tyle z wiary w nie, ale z namiętnego oglądania filmów o Draculi. To znaczy dla mnie jest on w miarę oryginalny, bo jeszcze z taką postacią się nie spotkałam, ale jej przeciętna kreacja nie wyklucza, że gdzieś podobne dziewczyny znajdziemy.
Do zarzucenia tej książce mam płytkość, wątki są nierozwinięte, spotkanie Raven z Aleksandrem jest tak przesłodzone, że aż naiwne. Bez żadnych przeszkód są w sobie zakochani, Aleksander od pierwszego spotkania pragnął poznać Raven bliżej. Dystans jaki utrzymuje się w ich kontakcie jest nienaturalny i drętwy. Bez rozmowy Aleksander byłby w stanie oddać jej swoje życie, a znowu do gestów miłosnych się nie pali. Zakończenie, które ma w sobie coś zwycięstwa dobrego nad złem, szkoła buntuje się przeciwko Trevorowi, a rodzice wspierają córkę, kiedy jej związek z człowiekiem, którego poznali ledwie w jeden wieczór, i tworzą przyjęcie na cześć tolerancji wampirów(?); świadczy o tym, że książka jest adresowana do młodszych czytelników. Z drugiej strony są sceny, które przeznaczyłabym jednak dla młodzieży niż dzieci. Zatem zakończenie wydaje się trochę infantylne bądź autorka nie wie dla kogo tak właściwie pisze książkę.
Ni to romans, ni to paranormal, bo w końcu czy ten Aleksander jest naprawdę wampirem? To coś pomiędzy dla niewymagających nastolatek, które chcą przeczytać lekkie czytadło na jeden wieczór. Po takich książkach nie dziwię się, że niektórzy alergicznie reagują na tego rodzaju czytadła.
Ocena: 3,5/6
PS. Książkę zaliczam do zaległej części lipcowej trójki e-pik w kategorii :powieść z wątkiem paranormal.