Wyzwanie sardegny Trójka e-pik przyspieszyło moje ostatnie spotkanie z młodzieżową serią Ala Makota. Tę serię kończę po raz kolejny, ponieważ kiedyś wydawało mi się, że cykl zakończy się na Ala Makota. Osiemnastka. A tu wyd. Znak wydało następne trzy książki. O dwóch z nich, czyli Ala Makota. Maksymalnie ja 1 i 2. już pisałam, teraz przyszła kolej na „pamiętnik” Jacka.
Byłam ciekawa jak obecnie odbiorę tę książkę, kiedy przekroczyłam kategorię wiekową, dla której ten cykl jest przeznaczony. Ku memu zaskoczeniu Ala Makota. Jacek okazała się być książką dla mnie bardzo na czasie, ponieważ bohater opisuje swoje życie studenckie, które dopiero zaczął. Powieść aż kipi od zabawnych perypetii.
Jacek dostał się na politechnikę, na inżynierię materiałową. Wybór kierunku okazał się nietrafny, co podkreśla jego frekwencja na zajęciach. Jego przyjaciel z liceum jest w identycznej sytuacji i oboje snują plany na przetrwanie tego okresu. Jacek mając dosyć wiecznie narzekającej i krzyczącej siostry (już wiem, jak jestem postrzegana przez brata ;-)) postanawia się przeprowadzić do wyżej wspomnianego kolegi. Oboje szukają współlokatora, który będzie im płacił na jedzenie i inne potrzebne produkty.
I tu przerwę… Zapewniam, że sama akcja związana z rozmowami z potencjalnymi współlokatorami stanowi rozrywkę. A kiedy współlokatorem zostaje wyjątkowa osoba, która może spełnić artystyczne nadzieje gospodarza, wszystkie plany wywracają się do góry nogami. Mieszkanie wypełnia się coraz liczniejszymi najmniej spodziewanymi mieszkańcami.
Bawiłam się przednio przy tej lekturze. Była ona miłym przerywnikiem pomiędzy literaturą z wyższej półki. Wszystkich, którzy zetknęli się z serią Małgorzaty Budzyńskiej, zachęcam do kontynuacji, a pozostałych do zapoznania się z nią.
Ocena: 4/6
Moja przygoda z Alą zakończyła się „Ala Makota. Zakochana.” i nie miałam zielonego pojęcia, że jest jakaś kontynuacja. Miła niespodzianka. Czytałam to kilka lat temu, bo to też już nie mój przedział wiekowy, ale jak czytałam o tym studencie, który unika zajęć, to jakbym czytała o sobie. 🙂 Mam tylko nadzieję, że zdam ten semestr. A książkę z Twojej recenzji dopisuje do listy „przeczytać”. 🙂