Kiedy w wyzwaniu trójka e-pik pojawiła się kategoria: książka, która zbyt długo leży na półce, zaraz pomyślałam o wygranej u clevery, w postaci książki Pawła Pollaka. Ona czeka na swoją kolej od blisko trzech lat.
Do tego kryminalnego zbioru opowiadań podchodziłam z dystansem. Spodziewałam się, że nie będę miała do czynienia z konwencjonalnym kryminałem, ale nie wiedziałam, jak to mi przypadnie do gustu. I muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczona.
Opowiadania kryminalne Pollaka, które łączy ze sobą grupa postaci z prokuratury i sądu, nie są kryminałami, gdzie przez całą akcję poszukujemy mordercy. Początkowo można uznać to za wadę, że mordercę znajdują za szybko, że jest nią pierwsza osoba podejrzana, która przyznaje się do winy, kiedy przyciśnie się ją do ściany. Wkrótce czytelnik przekonuje się, że to nie o schwytanie mordercy chodzi. Najistotniejszym miejscem akcji jest sala sądowa, gdzie przebiega proces, od którego zależy wyrok. Osobiście się lękałam, że będzie to znowu thriller sądowy w stylu Apelacji Johna Grishama, który mnie zanudził. Ale nie. W czterech opowiadaniach rozstrzygają się procesy związane z zabójstwami, które można usprawiedliwić, patrząc na sprawę z odpowiedniej perspektywy.
Uwaga, będę zdradzać motywy morderstwa, jeśli ktoś jest przed lekturą i nie chce ich znać, proszę przejść do następnego akapitu.W pierwszym opowiadaniu „Zarażona” dziewczyna zabiła swojego chłopaka, z tego powodu, iż ten zaraził ją wirusem HIV. Nerwy w tym przypadku są dla mnie zrozumiałe, ale mimo wszystko, jak sama oskarżona przyznaje, nie było to wystarczającym powodem, aby go zabić. Trochę nie zgadzam się w wydanym wyrokiem, ale nie był on tak oczywisty jak np. w przypadku ostatniego opowiadania „Złodziej trumien”. Za znęcanie się nad własnymi dziećmi, gwałcenie i zabijanie kara powinna być surowa. Jak już jestem przy tym opowiadaniu, to dodam, że jest ono dla mnie niespójne. Nie znalazłam związku otrucia bogatego i starszego męża z sprawą zabójstw dzieci. To znaczy widzimy, jak dochodzi do tej sprawy, ale zignorowanie tamtego mężobójstwa i zero nawiązań do niego później sprawia, że ta cała początkowa historyjka jest zbędna. Drugie opowiadanie „Wykluczony” nawiązuje do ataku na World Trade Center, na którego przykładzie obrońca próbuje rozstrzygnąć kwestię, czy poświęcenie mniejszości dla dobra większości (ludzi) jest usprawiedliwiające. Trzecia historia „Dawca” porusza kontrowersyjne kwestie jak eutanazja i nielegalny przeszczep narządów.
Te cztery opowiadania zmuszają czytelnika do refleksji i opowiedzenia się po określonej stronie, nie jest to łatwe, ale z takimi zadaniami musi się zmierzyć sędzia. Jest to naprawdę dobry zbiór opowiadań, których tematy nawiązują do znanych wydarzeń.
Ocena: 4,5/6
Paweł Pollak to świetny, niedoceniany pisarz. „Gdzie mól i rdza” jest genialne. Problem taki, że nie lubię opowiadań, więc po ten tytuł raczej nie sięgnę.