Obserwując co roku repertuar kin w okresie świątecznym, zawsze mnie zdumiewa obecność kolejnej porcji świątecznych filmów, że wciąż są potrzebne takie hity. A przecież wszystkie opierają się na jednym schemacie wziętym z dawnej bajki zwanej Opowieścią wigilijną. Zawsze musi pojawić się ktoś, kto w tej całej masie ludzi gorączkowo przygotowującej się do świąt, postanowi ich nie obchodzić. A później pod wpływem magii świąt serce mięknie i bohater zmienia podejście do innych ludzi, do siebie i docenia urok Bożego Narodzenia.
Podobny schemat realizuje Firmowa gwiazdka, której miejscem akcji jest biuro korporacyjne Zenotex. Kiedy wszyscy pracownicy przygotowują się do świątecznej imprezy, przybywa wściekła Carol Vanstone (Jennifer Aniston), prezes firmy i siostra Claya (T.J. Miller), dyrektora tej filii – na wieść o planowanych świątecznych obchodach każe odwołać wydarzenie. Równocześnie w związku z problemami finansowymi rozważa zamknięcie tego oddziału lub zwolnienie 40% pracowników. To nie jest dobra wiadomość, zwłaszcza przed świętami, więc Clay wraz z Joshem (Jason Baterman) proszą szefową o litość. Ostatecznie otrzymują szansę zachowania posad, pod warunkiem, że podpiszą kontrakt z Walterem Davisem na 14 mln. Po niepomyślnym spotkaniu z kontrahentem, organizacja firmowej gwiazdki, nawet wbrew woli prezesowej, okazuje się być ostatnią nadzieją na zawarcie współpracy i uratowaniu kilkudziesięciu pracownik przed bezrobociem. Co to by była za komedia, gdyby w pewnym momencie impreza nie wymsknęła się spod kontroli?
Firmowa gwiazdka, choć operuje oklepanymi zabiegami komediowymi i fabularnymi, jest całkiem znośnym, a nawet przyjemnym filmem rozrywkowym. Potrzebowałam „odmóżdżacza”, niezobowiązującej rozrywki, przy której czasem się pośmieję, a równocześnie nie będę zniesmaczona wulgarnością humoru – Firmowa gwiazdka to mi zapewniła. Bo w gruncie rzeczy jest to ciepła, miejscami szalona opowieść o wspólnocie tworzonej przez pracowników firmy, którzy mają różny kolor skóry i temperament, inne doświadczenia rodzinne i osobiste, ale często razem spędzają więcej czasu niż ze swoją rodziną. To oni tworzą atmosferę w firmie, a od tej zależy jej wizerunek, mający niebagatelny wpływ na podpisywane kontrakty z klientami.
Ocena: 6/10