W tym roku po raz pierwszy miałam okazję uczestniczyć w wystawie Word Press Photo. To już szesnasta taka wystawa w Bunkrze Sztuki. Gromadzi ona nagrodzone i wyróżnione zdjęcia nadesłane przez fotoreporterów, agencje, magazyny i czasopisma. Wystawę można było obejrzeć w dniach 8-30.10.2013 (to chyba taki mój zwyczaj, że piszę o spotkaniach ze sztuką długo po fakcie).
Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ponieważ we wcześniejszych edycjach nie brałam udziału i też specjalnie się tym nigdy nie interesowałam. Ekspozycja została tak skonstruowana, że zaraz po wejściu na salę, odbiorca jest bombardowany tragicznymi reportażami z wojen. Po obejrzeniu tych pierwszych, trudno o emocjonalne podejście do kolejnych. Ja czułam się kompletnie „wypluta”, niezdolna do ekspresyjnego odbioru następnych bardzo ciekawych zdjęć. Rozluźniłam się chyba dopiero przy fotografiach przyrodniczych. One tak kontrastowały z całą resztą, że pierwsza moja myśl: to chyba jakaś pomyłka? Zdjęcia pingwinów i zwierząt morskich były tak beztroskie i urocze, że na całą wystawę w tym momencie spojrzałam w miarę obiektywnie i całościowo. Poukładałam w swojej głowie reportaże wojenne, fotografie przedstawiające historię pojedynczych ludzi z różnych krańców ziemi, krytycznie zestawić je z nic nie wnoszącymi reportażami sportowymi i niektórymi pojedynczymi zdjęciami, których temat wydawał mi się niezrozumiale przedstawiony.
Poniżej zaprezentuję zdjęcia, które mi się najbardziej podobały (tak ku własnej pamięci). Wszystkie można zobaczyć je na stronie WPP.
SUDAN BORDER WARS
(Tak, to są zwłoki żołnierza w wodzie… piękne, prawda?)
INTERROGATION
(To nie podobało mi się, ale zrobiło na mnie największe wrażenie)
EMPEROR PENGUINS
IN THE SHADOW OF WOUNDED KNEE
THE CAGE
I zwycięskie zdjęcie
GAZA BURIAL
Och, chyba na blogu Magnolie czytałam, że wystawa ma być też w Opolu, czyli tam, gdzie mam teoretycznie najłatwiejszy dojazd, muszę sprawdzić, bo bardzo chciałabym ją obejrzeć. Trochę obawiam się własnych emocji, widać zresztą, że fotografie epatują przemocą i drastycznymi obrazami, ale kuszą mnie z kolei zdjęcia przyrody – pingwinek cesarki jest rozczulający! Mogłabym co prawda obejrzeć je na stronie, ale to nie to samo…
Zwycięskie już widziałam. Mocne….
Ale pingwiny i dziecko w zlewie widzę po raz pierwszy. Rewelacja
Cudowne te zdjęcia… szkoda tylko, że często przedstawiają tak straszne wydarzenia.
„nadesłane przez fotoreportaży”-chyba przez fotoreporterów. Zdjęcie pingwina pojawiło się wespół z wojenną makabrą, bo cały konkurs podzielony jest na kategorie, stąd wrażenie pewnej niewspółmierności tematycznej, Wypada o tym wiedzieć oglądając wystawę, a już na pewno pisząc o niej.
Dziękuję za pierwszą uwagę. Tekst miał wiele wersji i ostatecznie wyszło coś pomiędzy – już poprawiłam.
Natomiast co do kategorii, to już to zauważyłam będąc na wystawie. W tekście napisałam o pierwszym wrażeniu z zetknięciem się z zupełnie inną tematyką zdjęć i reportaży. To nie przeczy istnieniu podziału na kilkanaście kategorii.