Od razu przejdę do konkretów i statystyk. Ta część podsumowania dotyczy przeczytanych książek w ubiegłym roku, część dotycząca bloga i blogosfery pojawi się prawdopodobnie przy okazji wpisu urodzinowego.
Przeczytałam 151 książek
W tym: 53 to pożyczki od znajomych, 30 to pożyczki z biblioteki, 34 to egzemplarze recenzenckie, 17 własnych (w tym 8 wlicza się do wyzwania „Z półki”), 2 audiobooki, 6 książek wędrujących i 7 książek przeczytałam w formie elektronicznej.
Dominowała u mnie literatura polska (66), co nie jest żadnym zaskoczeniem. Jedynie co mnie zdumiewa, to taka duża różnica między ilością przeczytanych tytułów następnych krajów: USA (35) i Wielka Brytania (18).
Potem są Niemcy (6), Francja (5) – tu też się zmieniło, bo niemiecka literatura rzadko zwykle trafiała w moje ręce, a we francuskiej generalnie się zaczytuje. Następnie Irlandia (4), Szwecja (3) i po dwa tytuły z Australii, Włoch i Iranu. Natomiast po jednej pozycji przeczytałam z: Kanady, RPA, Malezja, Gwatemala, Hiszpania, Austria, Belgia, Norwegia, Szwajcaria, Rosja, Brazylia, Chiny, Japonia, Grecja i Afganistan.
Poszerzyłam literackie horyzonty o 4 nowe kraje. (wytłuszczoną czcionką)
Domowy księgozbiór wzbogacił się o 131 nowych tytułów. Najwięcej, bo 63 egzemplarze nabyłam drogą wymiany i zebrania oddawanych książek (głównie z wydziałowej biblioteki), następnym źródłem pozyskiwania książek to egzemplarze recenzenckie (36 czyli średnio 3 książki miesięcznie dostaję). W tym roku pozwoliłam sobie na kupowanie książek, ale na szczęście nie kupiłam ich aż tyle, jak się obawiałam, bo tylko 20 sztuk (czyli 10 razy więcej niż w roku ubiegłym). 9 książek wygrałam, a 3 otrzymałam w prezencie.
Teraz mogę przejść do rankingów najlepszych książek przeczytanych w minionym roku. Zacznę od czwórki najlepszych, bo tylu książkom przyznałam najwyższe noty.
Najlepszą książką przeczytaną w roku 2013 jest dramat – Nasza klasa – Tadeusz Słobodzianek
Z tegorocznych tytułów:
w literaturze polskiej – Wszystko w porządku. Układamy sobie życie – Szymon Hołownia, Marcin Prokop
w literaturze zagranicznej – Małżeństwo we troje – Eric-Emmanuel Schmitt
Komiksem roku zostaje- Przybysz – Szaun Tan
Poniżej prezentuję 5 najwyżej (zaraz po w/w) ocenionych tytułów przeczytanych w minionym roku, ale wydanych przed 2013 (podaje tytuły różne gatunkowo i rodzajowo):
1. Dziadek do orzechów – E.T. Hoffmann
2. Trupia farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego – Bill Bass, Jon Jefferson
3. Ulisses – James Joyce
4. Wroniec – Jacek Dukaj
5. Natalii 5 – Olga Rudnicka
Z wydanych w 2013 roku na uwagę zasługują:
Najbardziej wciągająca powieść: Kobieta, która spadła z nieba – Simon Mawer
Najbardziej trzymająca w napięciu powieść: Bonus – Rafał Lewandowski
Najlepszy podręcznik: Scenografia – Allan Starski, Irena Stanisławska
Najdziwniejsza książka: Krótka historia waginy – Debba Hebernick, Vanessa Schick
Najbardziej poszerzająca horyzonty myślowe wokół spraw religijnych: Niebo dla średnio zaawansowanych – Szymon Hołownia, ks. Grzegorz Strzelczyk
Najlepsza powieść historyczna z najbardziej intrygującym zakończeniem: Szubienicznik – Jacek Piekara
Najbardziej mrożąca w żyłach krew powieść historyczna: Żona inkwizytora – Jeanne Kalogridis
Najlepszy debiut: Posiadłość – Meggie Moon
Najlepszy romans historyczny: Waleczna i krucha – Shirlee Busbee
Najlepszy zbiór opowiadań/dramatów: Intrygantki – Eric-Emmanuel Schmitt
Najzabawniejsza literatura kobieca: Szczęśliwy pech – Iwona Banach
Najlepsza powieść z wyższej półki: Dzieciństwo Jezusa – J.M. Coetzee
Na końcu powinnam podać też najsłabsze książki. Ale muszę przyznać, że poniżej 3/6, oceniłam tylko 2 tytuły na 1/6: Lubiewo – Michał Witkowski i Harmiderek – Marcin Szmandra. Więc nie był to taki zły rok.
Rok temu pokusiłam się o podsumowanie cykli zaczętych, skończonych itd. Ale w tym roku to odpuszczę. W nowych wyzwaniach nie brałam udziału, aktywnie uczestniczyłam w Trójce e-pik, kontynuowałam wyzwanie „Z półki”, Literatura na peryferiach (wyniki obu podałam wyżej) oraz Projekt Nobliści – przeczytałam 3 książki noblistów, w tym dwóch dotąd niepoznanych: Munro i Bjorsnson.
W tym roku nie było jednego dominującego autora, najwięcej książek przeczytałam od Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk oraz Stephena Kinga. Przy okazji planuję wzbogacić tę rubrykę na blogu krótkimi biografiami pisarzy, którzy w niej się znaleźli.
Nie udało mi się przeczytać 12 perełek filmowych, poszerzałam wiedzę z zakresu filmoznawstwa przez inne książki. W tym roku nie robię żadnych konkretnych planów, staram się utrzymać stan, w którym nie mam zaległości z egzemplarzami recenzenckimi. Z starymi pożyczkami też sobie poradziłam. Zostały mi zaległości w pisaniu recenzji, dlatego spodziewajcie się, że pojawią się wzmianki o książkach, które przeczytałam w zeszłym roku. O kolejnych planach napiszę w podsumowaniu 8 lat blogowania. Mam nadzieję, że uda mi się to, co zaplanowałam na tę rocznicę.
Książkowego nowego roku! 🙂
PS. Tradycyjnie dodaję informację, że ranking jest całkiem subiektywny i został utworzony z książek, które w 2013 roku przeczytałam. Nie zaprzeczam, że wydano lepsze i gorsze tytuły, ale z nimi bezpośrednio się nie zetknęłam.
Musicie z anek7 mi to robić :). Z 67 na koncie ogarnia mnie złość i frustracja 🙂
Powodzenia w 2014
Zamiast złości i frustracji niech będzie mobilizacja 🙂
„Trupia farma” długo walczyła u mnie o miejsce na liście 10 najlepszych, w końcu się nie znalazła, ale głównie dlatego, że 3/4 przeczytałam w roku 2012 🙂 Większości wspomnianych tytułów nie znam, ale zdecydowanie zamierzam w 2014 wreszcie przeczytać coś autorstwa Munro.
Nie czytałam Lubiewa, ale mam za sobą inną książkę autora i średnio mi podeszła. Nie ten styl, nie ten język.
Muszę się przyjrzeć niektórym z polecanych przez Ciebie tytułów, bo żadnego nie znam.
Gratuluję ilości przeczytanych książek. Ja uwielbiam czytać, ale dużo brakuje mi do ilości książek jaką Ty pochłaniasz.
Jakoś ciągle brakuje czasu :-).