Dzisiaj, zainspirowana ostatnio obejrzanym odcinkiem Rozmów w toku, w kobiety skarżyły się na mężów, że ten wydziela im każdy grosz na zakupy, a oni z kolei skąpili, bo żony rozrzutne są, postanowiłam podzielić się kilkoma sposobami, jak częściowo można się uniezależnić i mieć parę groszy lub rzeczy tylko dla siebie. W tym odcinku przede wszystkim raziło mnie stereotypowe myślenie o swoich drugich połówkach, które wynika z jednego – z braku komunikacji. W tej kwestii porad udzielać nie mogę z oczywistego powodu. Natomiast chcę uświadomić kobiety będące na utrzymaniu męża (tak samo młodzież starszą będącą na utrzymaniu rodziców), że jak się chce, to można mieć swoje kieszonkowe. Internet oferuje mnóstwo możliwości dorabiania i zdobywania produktów (i to lepszej jakości od kremu za 4 zł, które kupuje skąpy mąż) bez wychodzenia z domu lub realizowania podczas codziennych zakupów do domu.
Już na samym początku zaznaczę, że to co przedstawię nie jest dla każdego! Aby czerpać z tego zyski (w różnej postaci, także bezgotówkowej) potrzeba cierpliwości, ja tymi sposobami dorabiam i urozmaicam życie, jak tylko uzyskałam pełnoletność, czyli od przeszło czterech lat i od dłuższego czasu jestem na takim etapie, że temu podporządkuję życie (w jaki sposób, o tym napiszę niżej). To jest dla osób, które uważają, że w domu kilkunastu złotych nie wysiedzą, więc warto czasem odejść od telewizora czy zrezygnować z czytania w fotelu na rzecz czytania w środkach komunikacji, by parę groszy dorobić. To nie jest dla osób, które zbyt wysoko się cenią i uważają, że jego zaangażowanie w taką pracę jest warte kilka tysięcy – to dla osób, które potrafią logistycznie myśleć i tak poukładać plan pracy, aby wyjść na tym najkorzystniej. A co najważniejsze to jest tylko dla osób uczciwych, którzy chcą coś zyskać rzetelną pracą, a nie kombinowaniem: jak najmniej zrobić, by najwięcej zyskać. Z góry mówię – to się nie uda.
1. Zarabiaj przez internet wypełniając płatne ankiety.
Takich stron, gdzie można wypełniać ankiety za punkty, które można wymienić na przelew pieniężny, bon zakupowy do różnych sklepów internetowych czy nagrody rzeczowe, jest całkiem sporo. Jednak tu trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo punkty zbiera się czasem ponad rok. Ilość otrzymywanych ankiet jest zależna od profilu użytkownika, do którego dopasowują ankiety, często się zdarza, że w trakcie wstępnego wywiadu w ankiecie, zostaniesz wykluczony, bo nie spełniasz kryteriów. Linki do ankiet przychodzą na mejla, średnio 4 miesięczne z jednego serwisu.
Jakie strony polecam?
askGfK, Cenne Opinie, ePanel.pl, GlobalTestMarket, IBIS, IMAS OnLine, i-Say, Moja opinia, Świat Opinii
Stron jest więcej, ale powyższe znam i korzystam z nich od 4 lat, z każdej z nich otrzymałam przynajmniej raz wypłacono mi nagrodę. Ostatnio chętnie zbieram punkty na stronach, gdzie można je wymienić na bony do Merlina czy Empiku, i kupuję gry planszowe, które są na tyle drogie, że na płacenie pełnej ceny nie mogę sobie pozwolić (w ten sposób za PRL. Sentymentalna gra planszowa zapłaciłam tylko 1,99 zł).
2. Testuj produkty.
Tu możliwości są dwie: zostać ambasadorem marki, testować pełnowartościowy produkt i prowadzić kampanię dzieląc się próbkami ze znajomymi lub zbierać próbki oferowane na stronach internetowych czy katalogach.
Zostać ambasadorem można tutaj: rekomenduj.to, streetcom.pl, trnd.pl, (są jeszcze inne strony, ale dopiero je poznaje, więc nie mogę za nie ręczyć). Tu ważna jest aktywność, dotąd udało mi się załapać do dwóch kampanii: karmy dla kotów i preparatów do higieny intymnej. Poza tym w domu testowaliśmy elektryczną szczoteczkę do zębów Oral-B, której nie trzeba było zwracać, słodycze, płyn do czyszczenia toalet, kremy L’oreal itp.
Stron oferujących próbki trzeba szukać w necie (szczególnie oferujących próbki perfum). Regularnie próbki pojawiają się na everydayme.pl, stąd już otrzymałam kapsułki do zmywarki, podpaski, płyn do płukania, płyn do mycia naczyń, szampon do włosów, a teraz czekam na kapsułki Vizira do prania.
Tutaj nie zarabiasz, ale otrzymując produkty, nie musisz ich kupować, tym samym oszczędzone pieniądze możesz przeznaczyć na coś innego.
3. Zostań tajemniczym klientem.
Przechodzę do najbardziej angażującego sposobu, który należy traktować jako pracę dorywczą, bo a) zarabiasz, b) musisz poświęcić trochę czasu, c) za wynagrodzenie utrzyma się student, ale nie ma co kryć rodziny nie utrzymasz, szczególnie że d) nie masz gwarancji, że w każdym miesiącu otrzymasz jakąś określoną ilość audytów, co przekłada się na finanse. Szanse na w miarę regularne wpływy zwiększa ilość firm, z którymi współpracujesz. Sama pracuję dla ponad 10 firm, dla jednych wykonuję więcej zleceń, inne odzywają się sporadycznie, czasem 1-2 razy do roku. Ilość zleceń jest zależna od mobilności audytora, jego czasu i przede wszystkim chęci, a także (na co nie ma wpływu) jego profilu (np. do niektórych badań potrzebują osób w określonym wieku). Będę też od razu szczera, ilość badań też zależy od Twojego kapitału, gdyż najpierw Ty ponosisz koszty realizacji badania (dojazd i zakup produktu), które po zaakceptowaniu zostaną zwrócone w kolejnym miesiącu.
Tu sposób zarabiania opiera się zasadniczo na inwestycji, w większości przypadków wynagrodzeniem jest zwrot za zakupy (do określonej kwoty), czyli kupujesz spodnie w cenie 30 zł, a w przyszłym miesiącu znowu masz 30 zł. Ten mechanizm można przełożyć na skarbonkę, do której wrzucasz zaoszczędzone pieniądze, które będziesz mógł wydać w przyszłym miesiącu, z tą różnicą, że robiąc audyt masz i spodnie i 30 zł. Jednak nie wszystkie badania mają w scenariuszu zakup – wtedy otrzymujesz określone wynagrodzenie. Niektóre firmy praktykują zwrot kosztów dojazdów, ale nie jest to częste zjawisko szczególnie w dużych miastach, dlatego tu przydaje się logistyczne myślenie, by tak ułożyć trasę czy harmonogram zleceń, by jak najwięcej ich mieć w jednym miejscu, np. w jednej galerii handlowej. (Co nie jest łatwe, kiedy każda firma w innym terminie przyznaje zlecenia z różnymi terminami do wykonania).
Badane są wszystkie branże, więc można się obkupić w ubrania, biżuterię, kosmetyki zrobić zakupy spożywcze, zjeść w kawiarniach czy restauracjach, iść do kina, zatankować auto, a także bardzo dobrze zorientować się w ofertach banków, sklepów AGD RTV, salonów samochodowych czy sieci komórkowych. Np. dzięki temu zdecydowałam się prywatnie na zakup tabletu, zmieniłam konto w banku i wiedziałam, gdzie najkorzystniej kupić można laptopa.
Zarobki miesięczne (zależą od zaangażowania) wahają się od 100 zł do ponad 1000 zł. Jak się ma dobry profil i wiek, można traktować to jako pełnoetatową pracę, wtedy można zyskać nawet 2 500 zł. Niewątpliwym plusem takiej pracy jest elastyczny czas i miejsce pracy, dlatego mogę ją wykonywać w wakacje na Śląsku, a w roku akademickim w Krakowie, a także w innych miastach, do których przy innych okazjach jeżdżę.
Więcej informacji oraz listę firm, które rekrutują tajemniczych klientów znajdziecie na tym forum. W razie zainteresowania i pojawienia się pytań, chętnie udzielę dodatkowych porad.
A może Wy znacie jakieś podobne sposoby zdobywania „produktów” za pół darmo, o których nie wspomniałam? Pominęłam rzecz jasna blogowanie, bo w tej kwestii nic nowego nie powiem. 😉
Kiedyś można było skręcać długopisy, albo rozprowadzać Avon i Oriflame. O tajemniczych klientach słyszałam od znajomych. Popularne, ale czasochłonne. Chociaż oni akurat chodzili do Sphinxa na obiady „sponsorowane”.
Jeszcze można pracować, sprzątać, kosić trawniki itp.
Agato, masz oczywiście rację. Co do długopisów to wiem, że różnie z uczciwością było, do rozprowadzania Avonu trzeba posiadać umiejętności sprzedażowe, które nie każdy posiada, ale owszem też jest to forma dodatkowego zarobku. Sprzątanie i koszenie trawników wydaje się być bardziej czasochłonne i wykańczające fizycznie i chyba też mniej elastyczne niż TK, ale to oczywiście kwestia własnych możliwości i preferencji. 😉
Najważniejszą potrzebną rzeczą w tych sposobach zarobkowania jest CZAS.
Kiedyś byłam zarejestrowana w kilku portalach gdzie wypełniałam płatne ankiety. Z braku czasu jestem już tylko na epanelu i też kilka razy otrzymałam wynagrodzenie. Trzeba jednak spełniać wymagania profilowe i mieć czas na ankiety – tak jak piszesz.
Znanym mi dobrze sposobem jest też Streetcom, gdzie aktywnie do niedawna działałam, dopóki nie pojawiły się punkty… Zbyt wiele obowiązków sprawia, że jakoś odchodzę od tego portalu. Ale faktycznie fajna rzecz. Pamiętam raz w dniu moich urodzin czy imienin otrzymałam akurat do testowania paczkę z buteleczkami pysznego trunku 🙂
ankiety oraz podobne klikania to zwykle ściema i strata czasu, lepiej już pisać artykuły i wystawiać na giełdach tekstów albo robić zdalne zlecenia tłumacząc z obcych języków
Nie sądzę, po 4-letnim doświadczeniu wiem, że to nie ściema. Za polecane firmy ręczę. Natomiast wystawianie tekstów na giełdach mnie absolutnie nie przekonuje, podejrzane to jest. Natomiast do tłumaczenia potrzeba zdolności językowych, ale sama już poznałam kilka fajny portali do zarabiania w ten sposób. 😉
Bardzo praktyczny wpis. Co prawda łączę studia z pracą, ale od jakiegoś czasu szukałam czegoś dodatkowego, co mogłabym robić w domu/ czasie między zajęciami itd. Zainteresowały mnie wtedy strony z ankietami, ale szczerze mówiąc bałam się zaufać którejkolwiek. Dzięki Twojej wypowiedzi mam nadzieje, że uda mi się znaleźć jakąś wiarygodną opcję 🙂
Pozdrawiam 🙂
Witam 🙂
Polecam gorąco sprawdzone i wypłacalne stronki na których przy niedużym nakładzie czasowym można dorobić parę złotych ;))))
https://www.qassa.pl/82721
http://www.myiyo.com/?ref=22672124
Dobry i sprawdzony serwis z płatnymi ankietami http://superankiety.pl , polecam