Pierwszy miesiąc nowego roku za nami. Podobnie jak większość z Was zwróciłam uwagę na to, jak styczeń jest inspirującym miesiącem dla „przyszłych” (i już obecnych) blogerów (książkowych). Co chwilę jakiś blog obchodził kolejną rocznicę istnienia. Jeśli założenie bloga było postanowieniem noworocznym tychże blogerów – to serdecznie gratuluję im wytrwania w tym postanowieniu nie tylko przez rok, ale także przez kolejne lata. Oby tak dalej. 🙂 Osobiście w minionym miesiącu zakończyłam 9. rok blogowania i 23. rok życia. Na te dwie okazje mam szkice postów w stylu życiowych postanowień na kolejne lata oraz decyzji, na które wpłynęło posiadanie bloga, ale stwierdziłam, że są zbyt oklepane i póki co zachowam je dla siebie.
A teraz parę słów o zmianach na blogu.
Po pierwsze cieszę się, że nowa nazwa Przekładaniec kulturalny przyjęła się na tyle, że nawet sama zapominam, że kiedyś blog miał inną nazwę (o czym przypominają mi tylko paczki od Znaku).
Po drugie wiem, że mniej jest mnie tutaj, a więcej przy spotkaniach literackich, filmowych i ogólnie kulturalnych. Z jednej strony żałuję, bo brak regularnych postów nie sprzyja regularnym odwiedzinom oraz pisaniem o wszystkim, o czym chciało się pisać (szkiców zaczynam mieć więcej niż nowych wpisów). Z drugiej strony… żyję i tego nie żałuję. 😉
Po trzecie konfrontacja świata książkowej blogosfery z akademicką podstawą krytyki, z którą mam do czynienia na co dzień, sprawia, że nie bardzo wiem, w którym środowisku chciałabym lub powinnam się uplasować, a co za tym idzie – jaki dalszy kierunek nadać blogowi, bo zaczyna się robić większy misz masz niż nazwa bloga zakładała.
Po czwarte zrezygnowałam z przyznawania ocen książkom pod tekstami, nie dlatego, że jest to nieprofesjonalne, ale dlatego, że to właśnie te cyferki są głównymi przyczynami konfliktów między blogerami a autorami/wydawnictwami itd. Osobiście książki oceniam dalej według znanych tylko sobie pobudek i zainteresowanych odsyłam tutaj.
Po piąte ponawiam zachętę do pozostawiania linków do swoich recenzji pod moimi tekstami w celu wymiany zdań na temat danej książki lub też wydarzenia.
Po szóste chcę zmienić formę notek podsumowujących miesiące, m.in. wyodrębnić podsumowania filmowe, które będę publikować na właściwym blogu.
Po siódme chcę ograniczyć tematykę recenzowanych tytułów do popularno-naukowych publikacji związanych ze sztuką w szerokim pojęciu. To będzie długi proces zawężania, ale liczę, że się uda, gdyż ostatnio powieści fabularne coraz mniej mnie interesują.
Po ósme dalej będę co jakiś czas pisać o jakieś planszówce oraz chciałabym wrócić do regularniejszego nawiedzania muzeów i galerii sztuki, czego owocem miałyby być relacje wystaw sztuki, bo o tym na blogach pisze się bardzo niewiele.
I po dziewiąte – jestem ciekawa, do czego jeszcze zainspirują mnie wpisy innych blogerów. 😉
Na koniec krótkie statystyczne czytelnicze podsumowanie.
Przeczytałam: 21 książek (w tym: 2 tomiki poezji, 6 komiksów [Baśnie], 5 egz. recenzenckich).
Wyzwanie 2015 idzie mi całkiem łatwo, ale to może tak na początku jest, kiedy łatwo dopasować książki do wolnych kategorii. 16/50
Dodatkowo dwa z przeczytanych tytułów podchodzą pod Projekt Nobliści:
Willa Triste – Patrick Modiano (recenzja ukaże się niebawem)
Śmierć w Wenecji – Tomasz Mann
Tyle ode mnie na dzisiaj i najbliższy sesyjny okres. 🙂
Świetne wyniki, których gratuluję! 🙂
Twój staż jest kosmicznie szokujący. 😀
Gratuluję wytrwałości i konsekwencji. No i życzę realizacji planów.
Tak sobie myślałam ostatnio o tym ocenianiu książek. Mnie się ocen niby nikt nie czepia, ale zastanawiam się, czy nie oceniać na B-netce, a na blogu pozostawiać książki bez ocen.
Trochę przykro mi się zrobiło czytając, że chcesz ograniczyć tematykę recenzowanych książek. Niektóre Twoje opinie sprawiły, że sięgnęłam po jakąś powieść po czym stała się ona jedną z moich ulubionych. Nie mniej jednak życzę wytrwałości w postanowieniach i powodzenia 🙂