Co nas nie zabije, to nas wzmocni… To prawda, której dowodem są historie kobiet zawarte w książce Anny Herbich. One wszystkie dożyły sędziwego wieku, najstarsza z nich w tym roku skończyła 100 lat. Przeżyły swoich mężów, rodzeństwo, a czasem też dzieci. Wydawałoby się, że po tylu latach nędzy, głodu, brudu oraz terroru psychicznego i fizycznego, jakiego doświadczali ludzie w łagrach, ich organizmy okażą się słabe i nie przeżyją zbyt wielu lat po uzyskaniu wolności. Ponadto, jak zaobserwowała pani Zdzisława, na zesłaniu najczęściej umierały dzieci, starcy i młodzi mężczyźni. Kobiety bardziej odporne na ból i walczące o najbliższych zdają się reprezentować wcale nie taką słabą płeć.
Historie dziesięciu kobiet ogólnie są podobne, równie dramatyczne i pełne przerażających obrazów, stale wracających do świadomości. Pojawiający się żołnierze w domu, wyczytanie nazwisk, strach, szybkie pakowanie, wielotygodniowa podróż w pociągach, w prymitywnych warunkach, sąd i wyrok na wiele lat ciężkiej pracy, śmierć najbliższych i próba wyzwolenia po amnestii – to schemat życia dziewczyn z Syberii.
Te opowieści nie mają happy endu, bo jak można być szczęśliwym po takim koszmarze? Wśród tych bohaterek znajdują się takie, które nie potrafią wybaczyć za zaznane krzywdy i doświadczone zło. Spora część z nich zamieszkała poza granicami Polski, ponieważ nie mogły obserwować, jak kraj o zachodnich standardach zamienia się w sowiecką szarą nędzę. Właściwie w tych świadectwach ujrzałam wyrazisty kontrast między Polską w dwudziestoleciu międzywojennym a Polską Ludową, który mówiąc szczerze mnie zaskoczył. Słyszałam, że gdyby nie II wojna światowa nasz kraj byłby znacznie lepiej usytuowany, ale że aż tak dobrze się odbudował po Wielkiej Wojnie… Nie spodziewałam się.
Historie kobiet przypominają mi pytanie zadane przez nauczyciela historii w liceum: do którego obozu wolałabyś trafić niemieckiego czy rosyjskiego? Lektura książki Anny Herbich utwierdza mnie, że wówczas nie dokonałam gorszego wyboru. I że odpowiedzi, umotywowanej wieloma czynnikami, nie zmienię.
Zachęcam też do lektury innych recenzji książki:
Właśnie dzisiaj listonosz mi ją przyniósł i nie mogę się doczekać kiedy zaczną.Zapowiada się wzruszająca historia
Na pewno wstrząsająca.