Kim jest Dorian Gray? Zgodnie z licznymi opracowaniami należy powiedzieć, że jest duchowym podobieństwem Oscara Wilde’a. Ja jednak chciałabym powiedzieć, kim Dorian Gray jest dzisiaj.
Dla mnie to typ mężczyzny, którym się brzydzę. To jeden z tych celebrytów, do którego fotografii mizdrzą się nastolatki, a później kobiety: „ach, bo on taki przystojny i seksowny…”. Widzę, że powłokę można określić mianem atrakcyjnej. Tyle, że ja mam coś takiego, co można nazwać rentgenem w oczach. Dotyczy to nie tylko mężczyzn, ale ogólnie ludzi – mogą wyglądać na sympatycznych i uroczych, starsze panie powiedzą „jaka miła buzia” – a ja będę od takiej osoby trzymać się daleko, bo wiem, że za jej słodkimi oczami tkwi drugie dno. Dno, które obrazuje płótno przedstawiające portret Doriana Graya.
Dorian Gray jest narcyzem, jednym z tych typów, spotykanych w klubie fitness, którzy obejmują cię obleśnym wzrokiem, mówiącym „patrz jakie ze mnie ciacho, mogę mieć każdą, ciebie również”. Droga wiodąca do szatni przez siłownię byłaby dla mnie o wiele bardziej komfortowa, gdyby tych wytatuowanych i muskularnych Grayów nie było. Bo mnie brzydzą, najbardziej na świecie. Możecie mi zrobić zarzut, że Gray był przecież nieśmiałym, skromnym i niewinnym chłopcem. Do czasu. Ci kulturyści też byli kiedyś bezbronnymi chłopcami, zyskali pewność siebie po tym, jak poznali tajemnicę, jak stworzyć i zachować piękne ciało (tzn. piękno definiowane przez media i wspierane przez trenerów personalnych w klubie).
Dorian Gray to jeden z tych mężczyzn, którzy w młodym wieku stają na ślubnym kobiercu z zapatrzonymi w nich młodymi, dopiero dojrzewającymi dziewczynami. Jak do tego dochodzi? Dorian Gray przecież ulega wpływom innych, dziewczyna powiedziała „żeń się ze mną” – to zrobił to. Parę lat później ci sami mężczyźni stają się najmłodszymi rozwodnikami, bo żona dojrzała i odkryła, że taka wypielęgnowana powłoka świetnie wypada na zdjęciach, ale kompletnie nie sprawdza się w roli ojca i męża. Z jednej strony, dlatego że jest całkowicie skupiony na sobie, a z drugiej, zbliżając się do literackiego bohatera, odkrywa w sobie skłonności do relacji homoseksualnych.
Miejcie się na ostrożności, kiedy mężczyzna wydaje wam się szalenie atrakcyjny w momencie, kiedy jedyne co możecie o nim powiedzieć, to podać cechy jego wyglądu. Zerknijcie na jego płótno [dzisiaj może to być nawet profil na FB ;-)], ono pokaże jego rzeczywiste piękno, jego myśli i duszę…
Dorian Gray to nie postać literacka czy też malarska, to mężczyzna z krwi i kości, jeden z wielu, jakich spotykacie na co dzień. Może macie Dorianów z gronie znajomych?
PS. Opracowań i recenzji Portretu Doriana Graya jest tak wiele [m.in. w moim egzemplarzu znajduje się posłowie Tomasza Kaliściaka], a dzięki ekranizacjom historia Doriana jest na tyle znana, że tworzenie kolejnego poprawnego i merytorycznego tekstu o powieści Wilde’a uznałam za zbędne i nudne.
PS. 2. Nakładem wyd. Vesper ukazało się nowe wydanie Portretu Doriana Graya wzbogacone, jak na powieść o sztuce malarskiej przystało, o secesyjne ornamentowe ozdoby i ilustracje autorstwa Henry’ego Westona Keena – mroczne i niepokojące jak dusza Doriana.
Interesujące podejście.