Reżyseria: Marc Lawrence
Alex (Hugh Grant) słynny piosenkarz swoje największe lata kariery ma już za sobą. Ma niewiele czasu do napisania nowej piosenki dla nastoletniej gwiazdy -Cory (Haley Bennet). Podczas pracy z teksciarzem przychodzi „lala od kwiatów” i okazuje się, ze sypie ładne teksty, które świetnie pasowały do jego nowej piosenki. Sophie (Drew Barrymore) odmawia współpracy, jednak po tylu naleganiach ulega. Wspólnie tworzą „Powrót do miłości”.
Piosenka Way Back Into Love bardzo mi się spodobała i często ją sobie puszczam. Słowa i muzyka są tak genialnie dopasowane, że sukces musieli osiągnąć. Powrót do miłości nie był jedyną piosenką, która mi się podobała. Wszystkie, jedne weselsze i dynamiczne, ta jedna stonowana i „myślowa”.
Dwie główne postacie- Alex i Sophie, każdy z osobna jest nie z tej bajki, każdy ma swoje życie i zupełnie do siebie nie pasują. A jednak… jako para są cudowni i piękni. Rewelacyjna Sophie, która podlewa kwiatki czy wlewając herbatę do kubków , nie patrzy gdzie leje. Tu taka odrobina humoru. Zwrócić uwagę należy również na jej siostrę, która szaleje za POPowym zespołem i robi z siebie totalną idiotkę, a w domu taka surowa matka. I jej spokojny mąż. Charaktery tych ludzi zostały po prostu piekielnie dobrze pokazane.
Fabuła i wątek prowadzony do miłości jest dosyć ciekawy. Głównie za muzykę oceniam dzieło bardzo dobrze.

Widziałam ten film i bardzo mi się podobał 🙂 co prawda nie znoszę Hugh Granta, ale muzyka i ten wątek miłosny to jest coś świetnego. zapraszam na nowe notki na filmy-wedlug-agniechy i supernatural-winchesters.buźka :*
Też tak uważam, ale właśnie tyłek Granta wywołuje u mnie mdłości ;/Pozdrawiam:)
no to należymy do tego nielicznego grona, których Grant odpycha ;Ppozdrawiam i zapraszam na nową notkę [filmy-wedlug-agniechy]buźka ;*
Dokładnie ;D
Ostatnio wypożyczyłam sobie ten film. Całkiem miło się go oglądało, ale poza piosenkami był troszkę nudny. Grant jakiś nie swój (zawsze dość charakterystycznie grał…), ale rola Barrymore była ok. Pozdrawiam [dumna-i-uprzedzona]