Reżyseria: Anne Fletcher
Jane (Katharine Heigl) jako ośmioletnia dziewczynka znalazła swoje miejsce w życiu. Poświęca się organizacji ślubów. Była już na 27 weselach i tyle sukienek kryje jej szafa. Na pewnym weselu spotyka dziennikarza zajmującego się opisywaniem weseli, Kevina (James Mardsen). Kevin zainteresowany jej osobą postanawia napisać o niej artykuł. W tym samym czasie z Nowego Jorku przyjeżdża Tess (Mallin Akerman), która rozkochuje w sobie ukochanego szefa (Edward Burns) Jane.
Ostatnio żyję w klimacie weseli i ślubów. Jeden obok, piękny, tu zaproszenie na kolejny, ponadto wśród znajomych co trzecia osoba się bawi. Wszystko w ten jeden długi weekend. Na uzupełnienie dobra komedia romantyczna, która jak chyba żadna inna nie dotyczy tak bardzo tych wyjątkowych dni. Pierwsza informacja o tym filmie sprawiała mi wrażenie parodii komedii romantycznych. Na szczęście była to pierwsza i ostatnia myśl, bo bardzo mylna. Sukienkami byłam zachwycona. Może nie tyle ich wyglądem i estetyką, bo połowę z nich bym nie włożyła, o ile fantazją i klimatem poszczególnych wesel. Nie ma nic cięższego niż samo życie szczęściem innych. Dana istota nie będzie spełniona, jeśli będzie cieszyć się sukcesów i radości innych. Oczywiście w odwrotny sposób też jest nie dobrze, bo to egoizm. Jednak nie powiedziałabym, że to komedia. Za mało śmiechu, może te sukienki i ostatnia scena, z 27 druhnami, każda w innej sukience, jest powiedzmy zabawna to tylko tyle można określić pod miano komedii. Raczej melodramat, choć zaś taki dramat nie był. W roli głównej widziałabym Anne Hathaway, bo się nadaje to tych ról, ale Heigl spisała się całkiem nieźle, tak jak jej partner Mardsen.
Ten film przekonał mnie, że amerykańskie komedie romantyczne są jeszcze do przełknięcia, w przeciwieństwie do innych gatunków w ich produkcji.
Rzadko oglądam komedie romantyczne, gdyż wszystkie są podobne, ale będąc w czoraj w kinie widziałem zapowiedź filmu Mamma Mia – no i chyba się wybiorę!!Pozdrawiam z http://filmowy.blog.onet.pl/
Mamma mia to musical, ale też komedia romantyczna? Nie wiedziałam.
no ja też nie nazwałabym tego filmu komedią. film był raczej przecietny jak dla mnie. nie wzbudził we mnie większych emocji, no ale mnie te współczesne romanse jakoś nie bajerują, nie wiem czemu. Mnie sie podobało jak się przebierała w taksówce. to jakaś choroba dwa śluby jednej nocy :O och. zapraszam na najnowszą notkę z The Rockiem w roli głównej.filmy-wedlug-agniechy.blog.onet.plpozdrawiam ;*
Zgadzam się, ta scena była niezła ;p.
Oj bardzo mnie ciekawi ten film! Głównie, a raczej przede wszystkim ze względu na liczę. Powiedzmy, że mam do niej taki mój pewien sentyment =) Widzę, że chyba warto film zobaczyć, więc postaram sie to zrobić. Zapraszam na nową notkę na moim blogu http://www.filmy-i-ja.blog.onet.pl 🙂
ja też żadko, chadzam na komedie romantyczne, ale ostatnio widziałam na DVD i film jest wporzo. xD A słyszałaś o DZIEWCZYNACH Z ST TRINIAN? Film podono bardzo śmieszny i fajny, napewno idę. A i czy mogłabyś mnie informować o nowych notkach? Z góry pozdrawiam,poradnik-filmowy.blog.onet.pl