Reżyseria: Witold Adamek
Ewa, dziennikarka mieszkająca w Polsce zagaduje wirtualnie do Jakuba, który jest naukowcem i mieszka w Niemczech. Rozmowy o wszystkim i o niczym, o problemach, tęsknocie i uczuciach. Może się wydawać, że teraz całe życie bohaterów jest w sieci. Po pół roku kontaktu, przyszła pora na spotkanie. Paryż, stolica miłości, czyż mogło być lepsze miejsce?
Tak jak książka, film jest równie początkowo nie bardzo zrozumiały i chaotyczny. Powiem, że zekranizowanie książki nie należało do prostych zadań, gdyż powieść się działa poza treścią. Mogę uznać w takim razie, że film świetnie odzwierciedlił powieść. Bo jest równo beznadziejny jak ona. Ponura atmosfera, ale jaka może towarzyszyć w samotności? Ciekawe efekty przychodzenia wiadomości, jednak główną rolę grał komputer. Aktorzy milczący, nie wiem czy w oryginale też tak było, ale dźwięk jakby się śpieszył, tzn. obraz nie nadążał za dźwiękiem. Rozumiem, kiedy napisy w obcojęzycznych filmach się śpieszą, ale żeby w polskim filmie takie błędy? Nie wiem, moze faktycznie jak powiedziałam wcześniej wynika to z błędnego nagrania. Co do gry aktorskiej, to była jakaś niemrawa, wyraźnie brakowało słów. Jakby mieli problem z zagraniem uczuć przekazujących myślenie bez użycia słów. Poza tym kontrastująca dwudzielność obrazu, czyli część z dźwiękami i dialogami a część ciszy kompletnej. Czasami miałam wahania czy mi się głośniki nie zepsuły, bo wyciszenie głośnego miasta wydaje się niepokojące.
Cóż, filmem jestem zawiedziona. Spodziewałam się czegoś ambitniejszego, ale jakiej ekranizacji można spodziewać się po takiej książce? Pewnie znowu skomentujecie, że to polskie kino, więc nie miałam się czego dobrego spodziewać, ale wiecie co? Ja wciąż mam nadzieję, że wyreżyserują coś dobrego, naprawdę ambitnego.
_____________________________________________
To jeden z gorszych filmów polskich jakie widziałam. Zgadzam się z tym co napisałaś. Wyraźnie brakowało dialogów, film ponury i beznadziejny. Ja już czekam kilka lat na to aż w końcu zrobią dobry film polski, no ale narazie to się kończy tylko na czekaniu. Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://www.lola-king.blog.onet.pl ja też piszę recenzję, jeżeli się zgodzisz to dodam cie do linków 🙂
Zgadzam się z Tobą. Też się mocno zawiodłem i powiedziałbym nawet, że to jeden z gorszych filmów jakie widziałem. Aktorzy średni (Cieleckiej nie lubię), wspomniane wyciszenie miasta przypominiało mi o senności jaką ten film wprowadzał. Ogólnie słabizna.
mam antypatię do polskich filmów, o której Ci już niejednokrotnie wspominałem ;), i się nie skuszę… już wolę nasze M jak Mdłość :D:D:D. pozdrawiam i zapraszam na nową notkę [fajowe-filmy]