Reżyseria: Lajos Koltai
Ann Lord (Vanessa Redgrave & Claire Danes) leży na łożu śmierci, w snach wspomina swoją młodość, pierwszą miłość i przyjaciół z collage. Jej córki w tym czasie zmierzają się z własnymi problemami życiowymi i usiłują się pogodzić z nadchodzącym odejściem matki.
Jakoś się tak ostatnio złożyło, co pewnie sami zauważyli, że oglądam adaptacje, które są melodramatami. Znowu miłość, uczucia, cierpienie, żal, starość. Piękna muzyka w tle bardzo dogłębnie wczuwa w nas dramat historii, przeszłości. Piękna sceneria, którą również na plakacie i okładce książki można ujrzeć. Przyznam się, że książkę zrozumiałam dopiero pod koniec, uzmysłowiłam sobie, że to są jej wspomnienia. Jak można było się spodziewać fabuła trochę inna, głównie chodzi o te wspomnienia. Byłam rozczarowana Harrisem, oczekiwałam bardziej romantycznego i przystojnego, ale cóż. W ogóle tyle znanych twarzy i nazwisk w tym filmie, a trudno było mi dopasować ich do właściwych postaci, np. Meryl Streep myślałam, że gra rolę matki Lily, a nie nią samą. W ogóle przez cały film męczyła mnie twarz Buddy’ego, który kojarzył mi się z tyloma filmami, głównie z parze z Anną Hathaway, pomyliłam się tylko co do filmu, bo kojarzył mi się z Zakochana Jane, a grał z nią w Elli zaklętej. W ogóle znam go z takich filmów: Wyznania zakupoholiczki i Krew jak czekolada, który jest moim ulubionym filmem. W ogóle lubię postacie, jakie gra. Zaskoczyła mnie Meryl Streep, może dlatego, że grała dość krótko i mnie nie zdążyła zirytować. Niby ma jakieś uczucia, ale są takie nienaturalne. Nie lubię tej aktorki.
Ciekawa fabuła, w miarę odzwierciadlająca powieść, z piękną atmosferą i dobrą grą aktorską. W sumie jak można przeczytać w obsadzie, grają dobrzy i znani aktorzy. Myślę, że warto go obejrzeć.
Ja obejrzałam ten film tylko ze względu na Meryl Streep. Po części zgadzam się z Tobą. Rzeczywiście ten film był bardzo wzruszający, sentymentalny, z piękną muzyką, ale tak całkowicie to do mnie nie przemówił. Niektóre sceny były za długie, w pewnych momentach stawał się on trochę nudny, ale ogólne wrażenie moje jest dobre. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na http://www.lola-king.blog.onet.pl 🙂
A ja lubię Meryl Streep 😛 uważam że jest świetna bo potrafi wcielić się dobrze w każdą rolę… zresztą w każdym filmie gra kogoś innego
Zawsze osoby mające władzę, zaborcze i irytujące.