Reżyseria: Ang Lee
XX w. Szanghaj jest pod okupacją Japonii. Grupa młodych ludzi, która najpierw w szkole organizowała przedstawienia, postanowiła zastawić pułapkę na ważnego gościa w chińskiej polityce, pana Yee. W tym celu Wong ma za zadanie uwieść go, co przynosi tragiczne skutki.
Jak krótki opis, tak krótka książeczka, w oparciu której powstał film, który taki krótki wcale nie był. Treści książki za bardzo nie pamiętam, więc trudno mi ocenić co zostało dodane, bądź wydłużone. Film o specyficznej kulturze, znacznie się różniącej od naszej. Nie mniej jednak, pewne zachowania, insynkty, uczucia są takie same u wszystkich. Jak się w coś wpakuje, to później trudno z tego się wyplątać, co w sumie daje katastrofalne skutki. Nie podobało mi się wykorzystanie Wong do takich celów, ale w pewnym sensie sama się na to zgodziła. Miała wolny wybór. O ile przez połowę filmu byłam spokojna, że wbrew tytułowi film jest wyjątkowo łagodny, bez żadnych scen, to druga połowa była wręcz tragiczna. Aż po prostu wstyd mi było to oglądać, to wychodziło poza wszelkie normy przyzwoitości. Ja rozumiem, że trzeba było zaznaczyć jak silne pożądanie rujnowało kobietę, ale pewnych szczegółów to mogli zaoszczędzić. Naprawdę, nie było takiej potrzeby ukazania tego w tak dosłowny sposób. Zaskoczyły mnie pojazdy jakimi poruszali się mieszkańcy, myślałam, że to bardziej wstecz historią, ale jak tak pomyśleć początki XX w. i to w takich mniej cywilizowanych kulturach, taksówki mogły być tak prymitywne. Gra aktorska niemrawa, może trudno mi odczytać wyraz twarzy tych ludzi, nie wiem.
Nie wiem jak go podsumować. Zdecydowanie za dużo erotyki i nudy.
Filmy Anga Lee takie są, że trudne je zrecenzować, albo mieć o nich jakieś jednoznaczne zdanie. Ale bardzo je lubię. Zapraszam do mnie na http://www.lola-king.blog.onet.pl i pozdrawiam;)
nawet nie wiedziałam, że to na podstawie jakiejś książki powstało. Jak erotyka to dla mnie, chociaż jak twierdzisz, że nudne to nawet nie będę myślała o tym, aby to obejrzeć ;Pbuziaki ;**
blog super, zajżyj na swiat-filmu.Blog.Onet.pl
Polecam przeczytanie Świętoszka myślę,że znajdziesz tam coś ze starej dewotki,na którą wyglądasz/kreujesz się.To,że nie spodobał ci się film,nie znaczy,że jest nudny i głupi.Kultura wschodu jest diametralnie różna od naszej,Europejskiej i trudno jest nam ją zrozumieć.Dużo scen erotycznych?W takim razie mogłaś wyjść,albo przestać oglądać.Myślę,że reżyser jednak miał jakiś cel w takim przedstawieniu „króciutkiej książki,której nie pamiętasz”….
Mi się ten film jednak podobał. Wolno prowadzona akcja mnie wciągnęła, a napięcie (również erotyczne) między bohaterami było wręcz namacalne. Do scen erotycznych też bym się nie przyczepił, bo moim zdaniem zasługują na słowa uznania – bardzo wiarygodnie ukazane (plus zarówno dla reżysera, jak i aktorów).I chociaż podobnie jak w przypadku 'Motyla…’ też się zawiodłem, to tu mój zawód był nieco mniejszy.Pozdrawiam,