Reżyseria: Jason Todd Ipson
Jake (Joy Jablonski), który z pochodzenia jest Polakiem, nie może się odkochać od Isabelli (Marisa Petroro), wciąż co rocznicę przynosi jej kwiaty, pomimo, że ona ma męża i dzieci. Koledzy z pracy zapoznają go z piękną Marisą (Cerina Vincent), która jest 6 lat od niego starsza i weterynarzem. Jake z jednej strony wciąż czuje się związany z Isabellą, a z drugiej czuje coś do Marisy.
Komedia ciekawie zapowiadała się nie tylko zachęcającym plakatem ukazującym typową włoską budowlę, czyli krzywą wieżę w Pizie, ale też dobrym rozpoczęciem seansu z muzyką, która kojarzy mi się z tamtymi rejonami. W sumie muzyka Michaela Cohena to jedyna dobra rzecz w całym filmie. Nie, nie jedyna, scenografia gdzie niegdzie jest też piękna. Ale co z tego, skoro dialogi są tak denne, że aż widz, ma wrażenie, że film choć wiadomo, że nie będzie ambitny, to chyba jest dla debili. Czytając dialogi tak się z czasem poczułam. Początek był bardzo romantyczny, ale za to nie znając fabuły zaskakujący. I wtedy wiedziałam, że Jablonski gra jakiegoś palanta. W ogóle fabuła tak zagmatwana, co pokazuje, że udawanie Włochów jest absurdalne. Całe szczęście, że udają, bo mogłabym zmienić zdanie na temat klimatu Włoch, gdyby nie to, że tam byłam wiem, jak to jest. W głównej mierze to Włosi wcale nie są tacy ach i och, jakby nam się wydawało. Niestety. Komedia, w której nie pamiętam, by coś mnie rozśmieszyło, robi się coraz gorsza wraz z beznadziejnym zachowaniem postaci. Ten cały czas za Isabellą, która w końcu twierdzi, że jednak kocha Jake’a i porzuca męża, potem, kiedy Jake jest bardziej zainteresowany Marisą, ustala z jej mężem jak ma do niej wrócić. I potem ten durny dialog w łóżku, to po prostu jakaś żenada. Już nie wspomnę o całym sklepie rybnym, ale wiadomo chłopcy myślą tylko o dwóch rzeczach, o jedzeniu i o tym jak przelecieć babkę. Akurat w tym przypadku głównie o tej drugiej sprawie.
Niestety film może miły dla oka, ale dla umysłu to jakaś totalna porażka. Z szczerym żalem muszę powiedzieć, że to kolejny gniot.
Tego się mniej więcej spodziewałam, dlatego nie obejrzałam tego filmu. Po zwiastunie widać było, że to nic wartego uwagi, dlatego sobie odpuściłam. Chociaż w Polsce był tak reklamowany, bo w końcu Polak zagrał w nim główną rolę, ale to przecież jeszcze o niczym nie świadczy. Pozdrawiam ;] http://www.lola-king.blog.onet.pl
gdy tylko zobaczyłem tytuł filmu od razu mnie odrzuciło 😉 więc dobrze, że sobie darowałem. pozdrawiam [fajowe-filmy]
nie widziałam filmu. jakoś mnie do niego nic nie przyciąga. a Twoja opinia jeszcze mnie w tym utwierdza 🙂