Reżyseria: Siddharth Anand
Głównym bohaterem jest taksówkarz (Saif Ali Khan), który raz zaprezentował swoją prędkość i został przyjęty jako rajdowiec. Zakochuje się w pięknej Radhice (Rani Mukherjee) i wkrótce tworzą razem z dziećmi cudowną rodzinę. Jednak przyszedł wyścig, w którym Rajveer zostaje poważnie uszkodzony w wypadku. Od tego momentu ich życie ulega całkowitej zmianie.
Jest to jeden z krótszych film Bollywood, bo trwa raptem 2,5h, ale jest to czas pełnej radości i optymistycznego nastroju. Bywają trudne chwile, niepokoje, poświęcenia, ale są to krótkie chwile, bo szybko zamieniają się w coś wesołego. I ten optymizm podobał mi się w tym filmie. Nie wiele ludzi potrafi tak łatwo sobie poradzić ze zmianą statusu bogatego na biednego. Tu „grę w biednych” rodzinka wygrała bezapelacyjnie. Oczywiście, czym byłaby radość bez muzyki? Miłość czy kąpiel w fontannie – wszystko można pokazać za pomocą tanecznego ruchu. Choć z typowym indyjskim pokazem ma wspólnego trochę muzyka, to stroje są całkiem współczesne, bo rzecz dzieje się Nowym Jorku. I zarazem jest to najnowocześniejsza produkcja Bollywood jaką widziałam.
Obawiałam się, że nie będę zbytnio zainteresowana filmem, w którym dość sporą część zajmują wyścigi, które przypominały mi sceny z animacji pt.: Auta. Jednak film to nie tylko wyścig i gra o zwycięstwo pucharu, ale o zwyciężenie trudów życia.
Ocena: 6/10
[SPAM] Jesteś ciekawy/a, co inni myślą o Twoim blogu? Pragniesz dowiedzieć się, co robisz źle, jakie popełniasz błędy? Ułatwi Ci to nasza ocenialnia, na której możesz zgłosić się do profesjonalnej oceny!Serdecznie zapraszamy i przepraszamy za spam.[www.krytycznie-nieustraszeni.blog.onet.pl]