Kogel-mogel

  Reżyseria: Roman Załuski

Katarzyna Solska (Grażyna Błęcka-Kolska) pragnie wyjechać do Warszawy, by tam rozpocząć studia. Kiedy wraca do wsi po egzaminach dowiaduje się, że rodzice planują dla niej wesele z sąsiadek Kolasą. Dziewczyna się załamuje, zwłaszcza, że dostała mylną informację dotyczącą przyjęcia jej na studia. Zrezygnowana godzi się na ślub, do czasu, kiedy dostaje telegram z uczelni. W dniu ślubu pocichutku wymyka się na pociąg do Warszawy.

Oglądałam nieco w odwrotnej kolejności, ale to nic nie szkodzi, bo chętnie obejrzałam wcześniejsze perypetie z Kasi, które wyjaśniają wiele sytuacji w kontynuacji. Stare polskie komedie mają to do siebie, że są zabawne. I humor nie jest tu niesmaczny i odpychający. Co prawda sporo z niego opiera się na aluzjach seksualnych, ale nie jest to wulgarne, jak to często bywa w dzisiejszych filmach.

Może zacznę od obsady, która dzisiaj tworzy znaną ikonę polskiego kina. Główną bohaterkę gra aktorka znana dzisiaj z dzieł jej męża Jana Jakuba Kolskiego tj. Jasminum, Afonia i pszczoły. Ponadto mamy Ewę Kasprzyk, Jerzego Turka, Katarzynę Łaniewską, Annę Milewską znanych z seriali.

Poza motywem tradycji rodzinnych we wsi, mamy tu inny problem rodzinny, a mianowicie syndrom pracujących rodziców, którzy nie mają czasu zająć się jedynym dzieckiem. W niektórych momentach myślałam, że tą matkę trzasnę, że daje się tak terroryzować własnemu synowi. W ogóle postać grana przez Kasprzyk była strasznie irytująca.

Ogólnie mówiąc obie części są warte obejrzenia do wesołego towarzystwa.

Ocena: 7/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *