Reżyseria: Roman Załuski
Kasia (Grażyna Błęcka-Kolska) i Paweł (Dariusz Siatkowski) zagospodarywują się w nowym domu. Paweł planuje prowadzić gospodarkę specjalizującą w hodowli owiec, co nie zostaje przyjęte z pomyślnością u teścia (Jerzy Turek). Teść obiecuje przepisać swoim dzieciom swoją ziemię, jednak po czasie, kiedy urodzą się wnuki. I tu rodzi się problem, Paweł bardzo chce mieć dzieci, Kasia natomiast chce studiować.
Zaczęłam oglądać od końcówki Kogel-mogel i po reklamie obejrzałam Galimatias, który okazał się całkiem przyjemnym i zabawnym filmem. W sumie mnie trudno byłoby zaakceptować tak szybki ślub i to z facetem, którego znam raptem parę dni. Nie wierzyłabym naiwnie, że rolnik pozwoliłby studiować swojej żonie. Ale to są błędy prostych ludzi, którzy chcą uczynić coś wielkiego, a nie wiedzą jak się do tego zabrać. Wkurzający się rodzice, którzy na każdym kroku wyrażają pragnienie posiadania wnuka, tak jakby świat na dzieciach się kończył. Zbyt prostackim argumentem jest: „bo co ludzie powiedzą”. Niewątpliwie komedia oddaje charakter społeczeństwa wiejskiego.
Miło było mi zobaczyć młodych znanych aktorów, m.in. Ewę Kasprzyk. Dopiero przy pisaniu recenzji olśniło mnie, że filmową Kasię, gra żona Jana Jakuba Kolskiego, która grała zarówno w Jasminum jak i Afonii i pszczołach. Pasuje to tych wszystkich ról, zazwyczaj gra kobiety niespełnione, mające za sobą czy w trakcie nieszczęśliwą miłość. Taki kiepski los. Teraz mi przyjdzie obejrzeć pierwszą część, by móc czynić porównania i poznać wcześniejszy los Kasi. Ogólnie komedia całkiem niezła.
Ocena: 7/10