Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Najnowsza powieść Schmitta dotyczy filozofii nad miłością, relacjami kochanków, a właściwie miłosnych historii różnych kobiet po różnych przeżyciach, w różnych okolicznościa, z różnymi poglądami (choć zazwyczaj tak samo niemądrymi) i co najważniejsze z różnymi mężczyznami. Zachowania i myśli tych kobiet z każdej opowieści po prostu mnie zaczęła bawić. Wszystko to takie przerysowane, ale niedokońca. Coś z rzeczywistości w sobie ma. Nie mówię o głupocie blondynek. W tym przypadku faceci byli w porządku, może nie całkiem, ale jednak rozum mieli na właściwym miejscu. Historie miłosne choć podobne, każda zupełnie inna. Napisane prostym, filozoficznym językiem. Ponoć historie te są prawdziwe, przynajmniej niektóre, albo oparte są na faktach. Książka taka jak większość pozostałych książek Schmitta, ma przesłanie, często piękne i związane z uczuciami i miłością (prawdziwa miłość nie jest uczuciem!) i jest zbiorem filozoficznych myśli. Bardzo trafny jest dobór imion do tych opowieści, takie arystokratyczne… Odette, Donatella, Isabel… A i żeby tu nie było jakichś podejrzeń o romanse. Absolutnie, to żadne głupie romanse, a inteligentnie napisane historie kobiet, który mają problemy z uczuciami do mężczyzn. Zwykle nie lubią książek będących zbiorami opowiadań, ta jednak była całkiem w porządku. Miała jeden motyw, wokół, którego kręciły się opowieści. Zaczytującym się w Schmittowskich dziełach polecam, a reszta jeśli nie miała z nim do czynienia polecam początek od „Oskara i pani Róży”, by poznać styl pisania autora.
Opis:
Czytałam „Oskar i pani Róża” i myślę, że na tym poprzestanę, chociaż niektóre pozycje Schmitta wydają się interesujące.
„Najnowsza powieść Schmitta dotyczy filozofii nad miłością, relacjami kochanków, a właściwie miłosnych historii różnych kobiet po różnych przeżyciach, w różnych okolicznościa, z różnymi poglądami (choć zazwyczaj tak samo niemądrymi) i co najważniejsze z różnymi mężczyznami.”Filozofia nad miłością? Co to znaczy?”Wszystko to takie przerysowane, ale niedokońca.”Czy coś może być przerysowane nie do końca? Samo znaczenie tego słowa temu zaprzecza…”Napisane prostym, filozoficznym językiem.”Czy to,że język jest „filozoficzny” (chociaż i to jest niepoprawne) nie wyklucza tego, że jest prosty?”Ponoć historie te są prawdziwe, przynajmniej niektóre, albo oparte są na faktach.”No tak , prawdziwe historie, jak wszyscy wiemy nie są oparte na faktach.”Bardzo trafny jest dobór imion do tych opowieści, takie arystokratyczne… Odette, Donatella, Isabel… A i żeby tu nie było jakichś podejrzeń o romanse. Absolutnie, to żadne głupie romanse, a inteligentnie napisane historie kobiet, który mają problemy z uczuciami do mężczyzn.”Bardzo infantylne stwierdzenia. Czy dobór imion postaci ksiązki ma jakieś znaczenie przy pisaniu recenzji?