Reżyseria: Tadeusz Paradowicz
Oliwia (Monika Dryl) jest córką multimilionera, rozpieszczaną przez kochającego tatę (Jan Nowicki), który spełnia jej wszystkie zachcianki. Oliwia i jej najlepsza przyjaciółka Jadźka (Anna Oberc), marzą o romantycznej miłości od pierwszego wejrzenia.
Agnieszka to znana aktorka, gwiazda telenowel, która w młodym wieku osiągnęła już wszystko – ma sławę, pieniądze i przystojnego chłopaka Czarka (Rafał Cieszyński). Pewnego dnia Agnieszka nieoczekiwanie zrywa ze swoim dotychczasowym życiem – wyrzuca z domu Czarka, zamienia limuzynę na malucha i ucieka przed siebie. Przeznaczenie splata ze sobą losy trzech dziewczyn – wszystkie spotykają się na planie filmowym bardzo nietypowej produkcji. Wśród bohaterów tej zwariowanej historii nie zabraknie również przystojnych mężczyzn: poznamy włoskiego archeologa Alessandra (Alessandro Bertolucci) oraz niespełnionego aktora Miękkiego (Przemysław Cypryański). (filmweb)
Fenomen filmu Tadeusz Paradowicza polega na tym, że przymiotnik od jego tytułu jest ostatnim epitetem jaki możnaby określić tą produkcję. Ta rzekoma komedia jest tak niespójna i ma bezsensowną fabułę, że film jest nudny. A wszelki humor, jeśli miał opierać się na dialogach i gestach Jadźki i Oliwii to był po prostu żenujący i naciągany. Jakbym miała streścić fabułę to odmówiłabym uzasadniając, że to nie ma żadnej fabułę. Dla mnie to był szkic, dosłowna filmowa prezentacja scenariusza wraz z komentarzami bliżej nieokreślonego narratora. Innymi słowy nietrzymający się kupy chaos. Po zapoznaniu się opisem spodziewałam komedii w stylu Lejdis, ale jak się okazało były to bardzo wygórowane oczekiwania, bo nazwanie Fenomenu filmem jest przesadzone. I nie dziwię się, że obsadę tworzyli mało znani aktorzy, nawet szkoda było zaangażować tu Włocha – Alessandro Bertolucci.
Są tacy, którzy próbują w debiucie Paradowicza dostrzec coś pozytywnego innowacyjnego, bowiem Fenomen był nominowany w kilku kategoriach do Złotych Kaczek. Moim zdaniem, choć film nie jest wulgarny i obrzydliwy, miał nawet klimat lata, nie brakło ładnych widoczków, to fabuła była kiepska i żadne wysiłki aktorów na nic się tu nie zdadzą.
Ocena: 3/10
Jak widzę polski film to od razu uciekam daleko. Tym bardziej, że widzę, jaki film jest… nie za ciekawy, więc nie obejrzę. Pozdrawiam, Insane i zapraszam na recenzję „Braci” [w-rytmie-filmu]