Reżyseria: Rob Letterman
Guliwer(Jack Black) pracuje w firmie, w której roznosi pocztę. Przez przypadek udaje mu się dostać etat na dziale turystycznym i w celu zaimponowania Darcy(Amanda Peet) wyrusza w podróż służbową na Bermudy. Zamiast tego trafia do krainy Liliputów, zamieszkałej przez miniaturowych ludków.
Pierwszy raz zdarzyło mi się, że nie miałam ochoty iść do kina na to co zostało odgórnie zaplanowane i nie współgrało z moim zasobem czasu. Ale poszłam, bo w sumie nie miałam jeszcze okazji obejrzeć filmu w 3D. I skoro już jestem przy tej trójwymiarowości, to powiem, że 3D sprawdza się tylko w animacjach. Wszystkie animowane zwiastuny i krótkometrażowki oglądało się przyjemnie w tym wymiarze. Dopóki nie puszczono właściwego filmu, który poza nielicznymi fragmentami z 3D nie wiele miał wspólnego. Naprawdę pod koniec filmu, kiedy ciężkie okulary cisnęły mi na nosie, wolałam je zdjąć i oglądać normalnie – nie było czuć różnicy. I za to płaci się dodatkową dychę?
Moje uprzedzenie do filmu było spowodowane z wcześniejszą lekturą książki Jonathana Swifta, która absolutnie mnie nudziła i nie podobała mi się. Film jest uwspółcześnioną wersją powieści, przez co i ciekawszą. Dzięki temu jakoś wytrwałam do końca. Humor nie był powalający, ale kilka razy się zaśmiałam i pewne kwestie czy działania będą wspominane w przyszłych aluzjach, np. gaszenie pożaru moczem.
Moim zdaniem film tego typu bardziej odpowiadałby męskiej części młodych widzów, aczkolwiek sądząc po wrażeniach młodych towarzyszek, dziewczynkom też się spodoba. Jednym zdaniem: Podróże Guliwera tworzą przeciętne kino familijne, które lepiej sobie odpuścić w wersji 3D, bo różnica wynosi tylko w cenie biletu, a nie w obrazie.
Ocena: 5/10
Nie czytając opinii o filmie, myślałam, że będzie to bardziej ambitne kino, na podstawie książki i w ogóle, a widzę, że to tylko motyw zaciągnięty z lektury, by można się było prymitywnie pośmiać. Więc sobie daruje, nie tylko 3D, ale w ogóle jest tyle ciekawych filmów. http://www.moviesnow.blog.onet.pl pozdrawiam i zapraszam – Harlow.
Nie czytając opinii o filmie, myślałam, że będzie to bardziej ambitne kino, na podstawie książki i w ogóle, a widzę, że to tylko motyw zaciągnięty z lektury, by można się było prymitywnie pośmiać. Więc sobie daruje, nie tylko 3D, ale w ogóle jest tyle ciekawych filmów. http://www.moviesnow.blog.onet.pl pozdrawiam i zapraszam – Harlow.