Reżyseria: Nick Cassavetes
„Pamiętnik” to historia pewnej miłości, która rozkwitła na początku lat 40. gdzieś w Karolinie Północnej. Duke (James Garner) odczytuje ją starej kobiecie cierpiącej na chorobę Alzheimera (w tej roli Gena Rowlands). Dzięki sile uczucia przeżywa na nowo cudowne chwile swojej wielkiej miłości. Przypomina sobie, kiedy po raz pierwszy zobaczył Allie Nelson (Rachel McAdams) – ich spotkania, wspólne wakacje i trudny okres rozstania, gdy zniknęła z jego życia na siedem lat… (filmweb)
Pewnego niedzielnego wieczoru miałam ochotę na niewymagający myślenia film o miłości. Postanowiłam wybrać ekranizację jakiejś powieści Sparksa, bo są one piękne i wzruszające. No właśnie nie pomyślałam o tym ostatnim. Chciałam coś lekkiego, a dostałam przygnębiający melodramat. Ot, takie niedopatrzenie przy wyborze filmu. Ale mniejsza z tym. Powieści Sparksa (mówię na podstawie obejrzanych filmów, bo książki jego żadnej nie czytałam) charakteryzują się tym, że miłość dwojga ludzi jest wystawiana na próbę. I to nie jest próba z błahego powodu, jak brak sprawnej komunikacji czy zazdrość. Przeszkodami często jest choroba, wojna, różnice w klasach społecznych czy ostatecznie śmierć. Właściwie wszystkie filmy oparte na powieściach Sparksa wyciskają u wrażliwych widzów łzy. Mają one też swoisty klimat, który sprawia, że te filmy ogląda się z przyjemnością. Pamiętnik również do nich należy, akcja dzieje się bowiem na prowincji, gdzie Duke już jako dorosły odnawia zrujnowany dom z uwzględnieniem obietnic złożonych w młodości Allie. Przejmująca jest młodzieńcza miłość, która realizuje się po kilku latach i trwa do starości, nie przemija kiedy Allie cierpi na Alzheimera (to było przewidywalne od samego początku) i nie pamięta swoich najbliższych, Duke stale jest przy niej. W ostatniej scenie, kiedy postanawiają razem umrzeć byłam bliska łez. Co robią dziewczyny na takim seansie? Głęboko wzdychają z żalu za brakiem takiej miłości czy z żalu, że tak to się kończy.
Miłośniczkom Sparksa nie muszę polecać tego filmu, bo same prędzej czy później go obejrzą. Jest to melodramat, dla tych co lubią płakać, czyli idealnie wpasuje się w program babskiego wieczoru.
Ocena: 7,5/10
Oglądałam „Pamiętnik” i wspominam go bardzo miło, jednak jestem miłośniczką Sparksa i pewnie wszystko, co z nim związane mi się spodoba. Chociaż nie.. Nie podobał mi się film „List w butelce”, oglądałaś go może? Bardzo fajna recenzja, pozdrawiam! [wsrod-filmow.blogspot.com]
Nie, „Listu w butelce” jeszcze nie widziałam, ale mam w planie to nadrobić.